Gry "ogłuszeniowe".
: 05 maja 2006, 19:15
Zastanawiam się, czy stosujecie skradankowo-złodziejski styl gry w innych produkcjach. Osobiście po zagraniu w serię Thief jakoś utarło mi się, że muszę ogłuszyć zamiast zabić (gdzie zabijanie jest oczywiste) gdzie się tylko da.
Pozwólcie, że się pochwalę swoimi osiągnięciami:
Deus Ex - ani jeden zabity w całej grze (dozwolone narzędzia - pałka, paralizator, kusza paraliżująca, granaty EMP - robotów też nie niszczyłem). Ale są błędy, bo czasami nawet po ogłuszeniu kilku osobników w dialogach pojawiała się wzmianka, że "zostawiam zbyt dużo trupów" (po ogłuszeniu np. 2 ludzi mniej już nie było komunikatu o zabijaniu).
Commandos (Beyond the Call of Duty - dodatek). Tutaj z racji pojawienia się możliwości ogłuszania (pięść, pałka, fenol) można było zaszaleć. W żadnej planszy nie miałem więcej niż 5 zabitych (konieczność - zazwyczaj snajperzy kontrolujący kluczowe miejsca na planszy, do których się nie dało dotrzeć w żaden sposób - dachy budynków, brak drabin, itp.). A były plansze, gdzie udało się przejść bez zabijania (Ateny, Zoo, Porwanie Generała <tutaj jeden zabity>).
Commandos 3 - tu prawie wszyscy nasi ludzie umieli ogłuszać, więc zabawa była jeszcze lepsza, pomijając oczywiście misje, gdzie raczej się nie dało zastować tej taktyki (przeciwnik rusza szturmem w 10 ludzi wspomagany pojazdem). Moim zdaniem najciekawszą misją była ta w Berlinie. Dopóki nie zabrało się bomby zegarowej, karabinu snajperskiego lub munduru generała, które były związane z celem misji, to spokojnie można było było wyczyścić (ogłuszyć) wszystkich na planszy. Wada tej misji była taka, że należało zabić (ogłuszenie nie zaliczało misji) główny cel.
Ciekawy jestem, czy Wy również czasami bawicie się w taki sposób.
Pozwólcie, że się pochwalę swoimi osiągnięciami:
Deus Ex - ani jeden zabity w całej grze (dozwolone narzędzia - pałka, paralizator, kusza paraliżująca, granaty EMP - robotów też nie niszczyłem). Ale są błędy, bo czasami nawet po ogłuszeniu kilku osobników w dialogach pojawiała się wzmianka, że "zostawiam zbyt dużo trupów" (po ogłuszeniu np. 2 ludzi mniej już nie było komunikatu o zabijaniu).
Commandos (Beyond the Call of Duty - dodatek). Tutaj z racji pojawienia się możliwości ogłuszania (pięść, pałka, fenol) można było zaszaleć. W żadnej planszy nie miałem więcej niż 5 zabitych (konieczność - zazwyczaj snajperzy kontrolujący kluczowe miejsca na planszy, do których się nie dało dotrzeć w żaden sposób - dachy budynków, brak drabin, itp.). A były plansze, gdzie udało się przejść bez zabijania (Ateny, Zoo, Porwanie Generała <tutaj jeden zabity>).
Commandos 3 - tu prawie wszyscy nasi ludzie umieli ogłuszać, więc zabawa była jeszcze lepsza, pomijając oczywiście misje, gdzie raczej się nie dało zastować tej taktyki (przeciwnik rusza szturmem w 10 ludzi wspomagany pojazdem). Moim zdaniem najciekawszą misją była ta w Berlinie. Dopóki nie zabrało się bomby zegarowej, karabinu snajperskiego lub munduru generała, które były związane z celem misji, to spokojnie można było było wyczyścić (ogłuszyć) wszystkich na planszy. Wada tej misji była taka, że należało zabić (ogłuszenie nie zaliczało misji) główny cel.
Ciekawy jestem, czy Wy również czasami bawicie się w taki sposób.