AXN nie mam więc o LOST dowiedziałem się dopiero podczas pierwszych zapowiedzi tego serialu na TVP. Przyznam się szczerze że początkowo nawet mnie bawiła ta pycha przedstawicieli telewizji publicznej, którzy twierdzili, że oto na ICH antenie będzie pokazywany serial, który cieszy się ogromną popularnością na zachodzie i który NA_PEWNO spodoba się widzom TVP (mają jakiegoś jasnowidza czy może aż tak ufają różnym sondażom
). Takich zapowiedzi słyszałem już, w swoim krótkim acz intensywnym życiu, wiele więc jak do każdej tak i do tej podszedłem z dystansem. Ot kolejny serial który zawładnął umysłami tych tępaków zza oceanu (mam na myśli USA) i ludności UE, która już głównie nawykowo chyba, chłonie tę całą papkę (nie żebym sam jej nie lubił hehe
) z kraju kwitnących Bushy. Odpuściłem sobie pierwsze odcinki bo i czasu nie miałem za wiele ni ochoty na coś takiego. Nie minęły nawet jednak dwa tygodnie od emisji pierwszego odcinka jak do moich uszu zaczęły docierać różne wieści (prasa, TV, znajomi) jaki to wspaniały jest ten serial. W jednej z gazet z branży gierkowej jakiś redaktor nawet wygłaszał peany na temat tego serialu jaki to cudny i podobny momentami do znanej gry FAR CRY. Ostatnio zaś przy okazji rozdania jakichś nagród (złote globy ???) dowiedziałem się że ten serial produkcji stacji ABC (CBS??? – nie pamietam
) zgarnął jakieś nagrody (swego czasu). Mein god! Pomyślałem że jak tak wszyscy się jarają tym serialem to może i ja ulegnę w końcu wszechogarniającej manii . W końcu można olać naukę raz na jakiś czas i zobaczyć czym zachwyca się naród. Przyszedł czwartek. Siadłem przed TiWi i... kupa. Może nie kupa ale jajo bo przyznam się szczerze, że do tej pory (mimo, że obejrzałem kilka odcinków – nie wszystkie ale zawsze coś) nie wiem co w tym serialu jest takiego nadzwyczajnego. Ani to śmieszne. Ani to straszne (jeden niewidzialny potwór strachu mi nie robi – już większe dreszcze miałem przy pierwszych minutach „Wyspy Doktora Morau”). Wątek obyczajowy momentami przypomina mi seriale typu M jak Miłość – wszyscy są piękni mimo tych kilkunastu dni spędzonych na wyspie (przypomnę, że walczą z potworem itp.). Kobiety mają nienaganny makijaż (kosmetyczki bez dna!). Na jedzenie polują raz na cztery odcinki (jednym zwierzem wykarmiają całą bandę plus surówka
). I w ogóle jest cud, miód, ultramaryna i tylko TE liczby i TEN potwór wszystko psują
. Nie żeby od razu LOST mi się nie podobał. To nie tak. Jest momentami ciekawy. Potrafi zaintrygować oglądającego. Czymś zaskoczyć. Tyle że cały czas mam wrażenie, że tak samo jak ja zaskakiwali się sami scenarzyści i że różne wątki wymyślają oni na bieżąco szczególnie się przy tym nie wysilając. Ot by tylko pasowało do tej misternie tkanej fabuły. Nie tego się spodziewałem. Jak dla mnie to serial który można włączyć w przerwie między dwoma filmami pooglądać go z 20minut z ciekawością (żeby nie powiedzieć że z przyjemnością
) po czym przełączyć się na ten drugi film bo już się zaczął. Na pewno nie wykupię dla niego AXN
in inglisz oszywiście. 
no cóż, zobaczymy
