The Deadly Triangle
czyli Trójca Śnięta
Autor: darthsLair
Data wydania: 2011
Typ misji: miasto
Motyw przewodni: życie kryminalne Miasta
Uwagi: przeróbka mapy z "Zabójców"
Ocena końcowa: przyzwoita*
Pomysł: Definitywnie najciekawszy element misji. Garrett w końcu nadepnął na odcisk niewłaściwej osobie i został wrobiony w morderstwo. Jakby własnych grzechów mu nie starczyło... Za to jednak trafił do więzienia, z którego na początku misji musi się wydostać, a potem po kolei zdobywać dowody niezbędne do rozprawienia się ze wszystkimi potęgami przestępczymi w tej części Miasta. W czym pomogą mu Młotodzierżcy - moja ulubiona frakcja, którą zawsze miło mieć po swojej stronie. Do naszych zadań, oprócz znalezienia dowodów, należeć będzie odzyskanie relikwii wykradzionych Młotom oraz osobiste rozprawienie się z Tym Złym. Po drodze dojdzie nam dość zadań, by przyprawić nawet najbardziej zatwardziałego gracza o zawrót głowy, szkoda tylko, że większość to typowe zapychacze.
Wykonanie: Nie jestem wielką fanką oryginalnej misji, ale szczerze, nie pamiętam, żeby była aż tak brzydka! Nie wiem, czy to wina uproszczenia kształtów czy okropnych, jaskrawych tekstur, czy chamsko spłaszczonych dachów, ale na to się po prostu patrzeć nie dało! Do tego dochodziły miejsca, gdzie spokojnie dało się wyjrzeć poza mapę - a jestem pewna, że co bardziej zatwardziali nawet poza nią wypadli. A może moje rozgoryczenie to tylko wina kontrastu z dość ładnymi wnętrzami, pełnymi wysokojakościowych tekstur i nowych, wymuskanych obiektów. Co do tekstur mam mieszane uczucia - obok siebie występują nowe, niemal fotorealistyczne, jak i te pamiętające jeszcze czasy oryginalnego "TDP". Same w sobie może nie wyglądają źle, jednak razem niekoniecznie.
Podczas rozgrywki towarzyszy nam nastrojowa melodia rodem z T1. Miłym dodatkiem jest urozmaicenie głosów strażników przez te wyjęte z TDS oraz liczne konwersacje - szkoda tylko, że w części z nich jakość dźwięku jest ostra jak żyleta, w innych - ledwo da się zrozumieć, co postacie do siebie mówią. Nie obyło się bez irytującego błędu - w tym przypadku był to gramofon, który raz puszczony, nie przestawał gadać, choćby nie wiem co.
Wrażenia: Dobra strona - wreszcie przestałam się gubić w mieście z "Zabójców". Yay! Teraz czas przetestować nowo nabytą orientację w oryginale. Zła - że rozgrywka ogranicza się dobiegania po potwornie brzydkim mieście, znajdywania średnio trudnych sekretów i...
walki z wilkołakiem? Serio?!
Wnioski: Niezły pomysł zarżnięty przez wykonanie "na odwal się" i motyw walki (WTF, Garrett jest złodziejem, nie wojownikiem

) z Najbardziej-Oryginalnym-Przeciwnikiem. Doprawdy, dlaczego to nie mógłby być, np. Anioł Budowniczego? Albo Wielki Cthulhu? TO bym z chęcią rozegrała. Ale
wilkołak? Ileż można?!
*Moja własna, prywatna skala prezentuje się następująco:
Perełka - ideał
Całkiem całkiem - do ideału jeden krok
Przyzwoita - byłaby dobra, gdyby wyeliminować kilka bolączek
Przeciętniak - nic specjalnego
Kaszana - brak słów