Nowa T2 FM: A Night in Rocksbourg: A New Beginning
Nowa T2 FM: A Night in Rocksbourg: A New Beginning
Tytuł: A Night in Rocksbourg: A New Beginning
Typ: Thief 2
Autor: DrK (Kubiac)
Rozmiar: 48.9 MB
Data wydania: 16.11.2005
Język: angielski i francuski
Do pobrania z:
http://www.thiefmissions.com/search.cgi ... =release#m
http://www.ttlg.de/de/download/download ... Depart.zip
http://downloads.ttlg.com/download.aspx?id=713
http://fm.crippledburrick.net/missions/ ... inning.zip
http://www.darklurker.org/jkl/ANIR1NewB ... Depart.zip
Wątek na forum TTLG
Następna misja: Discovery
dario: edycja posta
Typ: Thief 2
Autor: DrK (Kubiac)
Rozmiar: 48.9 MB
Data wydania: 16.11.2005
Język: angielski i francuski
Do pobrania z:
http://www.thiefmissions.com/search.cgi ... =release#m
http://www.ttlg.de/de/download/download ... Depart.zip
http://downloads.ttlg.com/download.aspx?id=713
http://fm.crippledburrick.net/missions/ ... inning.zip
http://www.darklurker.org/jkl/ANIR1NewB ... Depart.zip
Wątek na forum TTLG
Następna misja: Discovery
dario: edycja posta
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Obcy kulturowo prezesowi
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Pierwsza misja ma 49.6 MB, dlaczego podałeś 1.50?
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Ja widze Misja 1 - 50 MB, Misja 2 - 80 MBJacek pisze:Pierwsza misja ma 49.6 MB, dlaczego podałeś 1.50?
There are people who reshape the world by force or argument,
but the cat just lies there, dozing; and the world quietly reshapes
itself to suit his comfort and convenience.
- Allen and Ivy Dodd
but the cat just lies there, dozing; and the world quietly reshapes
itself to suit his comfort and convenience.
- Allen and Ivy Dodd
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Ja też tak jak Flak
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Obcy kulturowo prezesowi
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Dobra, przyznam się, od razu widziałem 50 i 80, tak było, prawda Timon? , chciałem sobie tylko nabić posta
ps. wizualnie świetna, opłaca się ściągać
ps. wizualnie świetna, opłaca się ściągać
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Poprawka - chcieliśmy!Jacek pisze:(...)chciałem sobie tylko nabić posta
P.S. Kurde teraz będę musiał zagrać w tą misję albo naściemniać, że w nią grałem, bo wyjdzie na to, że nie zasłużyłem na tego posta - trzeba być honorowym.
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Mam nadzieję, że wkrótce te misje znajdą się na thiefmissions, bo niedość, że tu mi jakieś okno z cyckami wyskakuje , to transfer mam rzędu 3 kb/sek...
Portfolio 3D - juliuszk.portfoliobox.net/
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
A czym ściągasz? Jeśli windowsem to normalne, spróbuj Flash Get'a.PinkDot pisze:to transfer mam rzędu 3 kb/sek...
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Phi, mnie tam pod łindozą szło koło 64kbps...
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
To chyba były problemy tymczasowe - później poszło już w miarę normalnie. (a ściągam bez przyspieszaczy)Jacek pisze:A czym ściągasz? Jeśli windowsem to normalne, spróbuj Flash Get'a.
Portfolio 3D - juliuszk.portfoliobox.net/
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Art Blog - juliuszk.blogspot.ie
Tekstury i obiekty dla dromedowców.
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Hmmm. graficznie bardzo dobra ale ........ akcja jakaś taka dziwnia. Odinstalowałem.
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Obcy kulturowo prezesowi
- brzeszczot
- Młotodzierżca
- Posty: 817
- Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 11:09
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
timon - tzn? w jaki sposob dziwna?
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Timon, nie zniechęcaj mnie, jeszcze nie grałem bo czekam na ferie i ... poprzednią kartę graficzną.
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Misja jest nudna jak flaki z olejem. Może znajomość angielskiego pomoże. Mnie 1 część tak znudziła, że w dwójce ( załadowanej przed ukończeniem 1) nawet nie przetrwałem 5 minut.brzeszczot pisze:timon - tzn? w jaki sposob dziwna?
Zezwierzęcony, o zdradzieckiej mordzie, umysłowo niestabilny. Kanalia. Patologiczny element czyli OBYWATEL. Nie należący do ich wspólnoty narodowej. Hołota chamska. "Nie kocha Polski i Pana Boga"
Obcy kulturowo prezesowi
Obcy kulturowo prezesowi
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
To jest najlepsia misja , Bardzo dobra! wizualnie świetna.
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
[quote="Aspirin" najlepsia misja [/quote]
Najlepsia, to może nie, ale bardzo fajna
Najlepsia, to może nie, ale bardzo fajna
- Gregorius
- Egzekutor
- Posty: 1716
- Rejestracja: 28 maja 2003, 08:47
- Lokalizacja: Civitas Kielcensis
- Kontakt:
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Henry, nie czepiaj się naszego przyjaciela z Czech
Bardzo zrozumiale pisze w naszym języku
...a ja nie mam czasu zagrać...
Bardzo zrozumiale pisze w naszym języku
...a ja nie mam czasu zagrać...
Brothers in arms & beer...
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Nie czepiam się, ale ostatnio nie mam za często dostępu do netu i jak mam możliwość, to moja wrodzona złośliwość(rymneło mi się zmusza mnie do takich przytyków. A co do misji , to Aspirin ma rację.
- Bukary
- Homo Rhetoricus
- Posty: 5569
- Rejestracja: 12 sierpnia 2002, 18:15
- Lokalizacja: Gildia Topielników (przy tawernie Pod Rozszalałym Wichrem)
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
To chyba najlepsze misje od czasu Calendry! Howgh! Zwłaszcza pierwsza. Czysta poezja! Myślałem, że DromEd jest już martwy. Okazało się, że nie mam racji... Te misję są lepsze nawet od większości oryginalnych z TDS. Po angielsku pisałem o tym tutaj:
http://www.ttlg.com/forums/showthread.php?t=103538
http://www.ttlg.com/forums/showthread.php?t=103538
Thief Antologia PL: od 20 X 2006 w sklepach!
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Zagraj w FM Old Comrades, Old Debts i zobacz moje zrzuty.
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Hmm, myślałem że to nie jest duży problem zrobić FM-kę lepszą od OM z T3Bukary pisze:Te misję są lepsze nawet od większości oryginalnych z TDS
Potwierdzam, to misje z baaaardzo ścisłej czołówki. Najlepszą rekomendacją nie będzie fakt że po skończeniu pierwszej i zaczęciu drugiej części, w nocy śniło mi się miasto podzielone na strefy...
A Timon to sie nie zna.
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Sorry, za odświeżenie tematu, ale nie wiem, gdzie ściagnać drugą misję kampani DrK'a.
Chciałem ściagnać przez podany przez timona link, jednak z MegaUploada "plik zostałą usunięty z braku aktywności..".
Sprawdzałem nna stronie thiefmissions.com, jednak nie było tam ani takiej misji jak Une Nuit a Rocksbourg, ani jak A Night in Rocksbourg.
Wiecie, gdzie mogę ściagnać tę drugą misję??
Chciałem ściagnać przez podany przez timona link, jednak z MegaUploada "plik zostałą usunięty z braku aktywności..".
Sprawdzałem nna stronie thiefmissions.com, jednak nie było tam ani takiej misji jak Une Nuit a Rocksbourg, ani jak A Night in Rocksbourg.
Wiecie, gdzie mogę ściagnać tę drugą misję??
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Pod tym linkiem nie ma problemu: http://www.thiefmissions.com/search.cgi ... =release#m
A tu znalezione: http://www.thiefmissions.com/search.cgi ... rt=release
Jak ty szukałeś na tym thiefmissions?
edit: Już wiem, to jest : "Night in Rocksbourg" a nie "A Night in Rocksbourg"
A tu znalezione: http://www.thiefmissions.com/search.cgi ... rt=release
Jak ty szukałeś na tym thiefmissions?
edit: Już wiem, to jest : "Night in Rocksbourg" a nie "A Night in Rocksbourg"
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Tytuł: Night in Rocksbourg - P1 New Beginning v1.2
Data recenzji: Kwiecień 2012
Słowo wstępu
Historia Garrett'a rozpoczyna się tuż po wydarzeniach z oryginalnej, drugiej części Złodzieja. Przybycie do Rocksbourg spowodowane było dosyć dynamicznymi i chaotycznymi wydarzeniami w Mieście. Teraz zaś, gdy sytuacja nieco się uspokoiła, Garrett może powrócić do swego domu. Nim jednak to uczyni, pragnie włamać się do Katerdy Młotodzierżców, ostatniego bastionu wyznawców Młota w okolicy.
Fabuła - 5
Kampania rozpoczyna się cytatem z ceremonii interpretatora Tahsel'a, o "ujawnianiu sekretów, nim na wieki zostaną pogrzebane". Owe tajemnice skrywa miasto Rocksbourg, które na pierwszy rzut oka nie wydaje się być jakimś szczególnym, czy wyjątkowym miejscem. Po śmierci Karrasa, Zakon Mechanistów przechylił się ku upadkowi. W Mieście zapanował chaos, źródłem którego stały się konspiracje, zabójstwa oraz liczne kradzieże. Straż Miejska została rozdarta między poplecznikami szeryfa Truart'a, a zwolennikami Porucznik Mosley. Na tragedii miejskiej począł profitować Zakon Młotodzierżców, który wolno powracając do władzy, odzyskiwał dawną chwałę oraz szacunek. Na podstawie tych wszystkich wydarzeń, Garrett postanowił opuścić Miasto. Udał się on do Rocksbourg, osady będącej potężną twierdzą z hermetycznie zamkniętym środowiskiem. Resztki Zakonu Trybów przetrwały tam upadek wielkiego wodza, jednocześnie umacniając się. Przemieniwszy się na "Dzieci Budowniczego" i obrawszy nowy szlak pod wodzą nowego przywódcy, Brata Dreyfusa, stali się kolejnym przeciwnikiem Zakonu Młota, którego katedra w Rocksbourg jest ich ostatnim, potężnym bastionem w okolicy. Głównym celem naszego złodzieja będzie włamanie się do ich przybytku oraz skontaktowanie się z lokalnymi członkami Opiekunów, którzy bezustannie śledzą losy Garretta.
Jak każda mieścina, Rocksbourg skrywa swoje własne sekrety i nękane jest przez typowe drobne problemy. W ostatnim czasie doszło do kilku zabójstw, zatem dzielnice są silnie patrolowane przez Straż Miejską, celem odnalezienia sprawcy. Jest to sprytne usprawiedliwienie autora, zmuszające nas do pozostawania w cieniu. Lokalny pub "Black Barrel" został zamknięty z powodów podejrzeń o brudne interesy i oszustwa finansowe. Pewien lord, imieniem Namez, stał się ofiarą szaleństwa. Podłożył ogień we własnej rezydencji i targnął się na swoje życie. Oczywiście, gdy tylko nakreślimy obraz biednego człowieka, słuchając dialogu lokalnych stróżów prawa, do celów naszej misji wskoczy ujawnienie źródła szaleństwa Lorda Nameza. Wątek zapoczątkowany przez ten dodatkowy cel, będzie kontynuowany w późniejszych etapach kampanii i przybierze niezwykłe rozmiary. Dlatego też będąc w mieszkaniu Lorda, warto dogłębnie i uważnie analizować wszelkie listy i pamiętniki, napisane przez samego pana lub jego służbę. Przemierzając kolejne zaułki, trafimy do siedziby nowego odłamu Fanatyków Trybów, gdzie zapoznamy się z przemyśleniami jednego z ich członków, a także poznamy losy lokalnego inżyniera, którego opuściła ukochana Angeleine. Innym drobnym wątkiem, który ożywia to miejsce są legendy wokół pająków, które potrafią żyć przez wiele wieków. Z rozkazu szeryfa, wszelkiej maści insekty zostały wytępione. Przeciwnikom tego typu rozwiązań udało się złapać dwie sztuki i ukryć przed mieczem litery prawa, celem dalszych badań. Wspominam o tych wszystkich drobnych historiach ze względu na ich urok i kształt. Wszelkie pisma, listy i pamiętniki, u boku fantastycznych dialogów tworzą niesamowite miejsce, podkreślając tym samym jego autentyczność. Przemierzając wąskie uliczki Rocksbourg, mammy wrażenie, iż miasto tętni własnych życiem. Autorowi udało się wykreować przekonywujący świat, który z misji na misję coraz bardziej nas pochłania, otaczając gęstym i mrocznym klimatem.
Grywalność - 5
Misję rozpoczynamy w wynajętym pokoju. Po odczytaniu listu od znajomych Opiekunów oraz zebraniu ekwipunku, otworzy się przed nami wspaniałe miasto. Ulice Rocksbourg zostały przepięknie zaprojektowane - są ciasne i wielopoziomowe. Nie brakuje tu sekretnych przejść, które doprowadzą nas do wielu niedostępnych miejsc. Podczas gry natkniemy się na ogromną liczbę osób, które odgrywają mniej lub bardziej kluczową rolę. Podsłuchując ich rozmowy, uzupełniamy wiedzę na temat lokalnych wydarzeń. Często w takich dialogach ukryta jest cenna wskazówka, mogąca pomóc nam w wykonaniu zadania. W mieście można włamać się do wielu budynków, gdzie oprócz kosztowności, znajdziemy listy i notatki zwykłych mieszkańców. Warto wspomnieć, iż każda postać ma swoje własne imię. Dzięki temu zanika pewna bariera obojętności wobec przypadkowych ludzi. Prócz typowego skradania się i wyczekiwania w cieniu na niczego niespodziewających się strażników, autor zaserwował nam sporą porcję zręcznościowych elementów. Aby dostać się w niektóre miejsca, trzeba wytrwale skakać lub cierpliwie, krok po kroku pokonywać metalowe kładki systemów kanalizacyjnych. Miasto Rocksbourg ma swój niepowtarzalny gęsty klimat. Spędzone w nim aż dwie godziny uważam za absolutnie wyjątkowe. Wykorzystanie cudownej oprawy graficzno-melodyjnej w połączeniu z doskonałą fabułą jedynie napędzało mnie ochotą na dalsze pokonywanie przeszkód i odkrywanie kolejnych tajemnic mrocznego miasta. Zdecydowanie najwięcej uroku posiada spalona posiadłość Lorda Nameza, w której odkryjemy źródło jego osobistego nieszczęścia, przekładające się na żonę oraz służbę. Pozytywnie zaskoczyło mnie nawiązanie do starej już gry komputerowej, w której autor zapewne również gustuje. Niestety misja posiada elementy, które potrafią człowieka mocno zirytować. Pierwszym z nich są klucze, po które trzeba się bardzo nisko schylać. Na tle ciemnych tekstur są bowiem niewidoczne. Analogicznie wyglądają dźwignie, których przesunięcie odkrywa nam np. sekretne przejście. Są one tak niewielkie, iż próba ich zauważenia bez zwiększania jasności obrazu (co w serii Night in Rocksbourg jest naganne i łączy się z momentalnym zabijaniem klimatu) jest także niemożliwa. Ostatnią ujmą misji, która bardzo mi doskwierała, był kompletny brak jakiejkolwiek mapy. I mimo, iż dzielnica jest niewielka, to jednak z przyjemnością ochoczo zaglądałbym do planu miasta.
Szata melodyjno-wizualna - 5
Szata graficzna z połączeniu z oprawą melodyjną są absolutnym mistrzostwem. Z pełną odpowiedzialnością za me słowa mogę rzec, iż "Night in Rocksbourg" posiada najpiękniejsze tekstury, jakie widziałem w II części przygód Złodzieja. Grając w tę misję należy obowiązkowo przyciemnić obraz, by delektować się barwami, jakie skrywa przed sobą to mroczne miasto. Jeśli ktokolwiek wątpi w me słowa, niechaj przed rozpoczęciem rozgrywki zerknie na kilka zrzutów ekranu, udostępnionych na oficjalnym forum TTLG lub portalu DarkFate. Grając w tę misję odnosiłem wrażenie, jakobym grał w Thief'a Deadly Shadows! Pojawiające się promienie księżyca przy szybach okien z dodatkiem magicznego pyłu, a także możliwość gaszenia świec jedynie potęgowały we mnie to odczucie. Warto dodać, iż przy palących się lampach, pojawia się charakterystyczna otoczka świetlna. DrK stanął na wysokości zadania dodając do misji sporo nowych przedmiotów, takich jak pochodnie, skrzynie, czy kosztowności. Strażnicy prócz zupełnie nowych głosów, również zostali obdarzeni nowym wyglądem. Przy doskonałej oprawie wizualnej, króluje dźwięk. W menu głównym, podczas wczytywania stanów gry oraz w trakcie przeglądania pism, do naszych uszu dolatuje mroczna nuta, która nie wróży nic dobrego. Podczas samej gry, zmysł słuchu nęka szum wiatru, połączony z odgłosami tętniącego życiem miasta i przeraźliwym miauczeniem kocura. Dialogi postaci zostały niemalże perfekcyjnie nagrane - są wyraziste i stonowane, a przez to autentyczne. Niestety raz, czy dwa zdarzyły się błędy w jakości wypowiadanej kwestii. Na szczęście wpłynęło to aż tak bardzo w ostatecznej ocenie misji. Na zakończenie pragnę krótkimi słowami opisać fantastyczną sekwencję filmową, będącą wstępem do tej niezwykłej kampanii. Jest ona bardzo długa i niezwykle klimatyczna. Autor ustylizował intro na wzór oryginału, wykorzystując dobrze znane ilustracje. Całość wypowiadana jest w języku francuskim, zaś u dołu ekranu wyświetlane są angielskie napisy. Dzięki temu nie umknie nam żaden szczegół. A przecież szczegóły w "Night in Rocksbourg" ogrywają ogromną rolę.
Ogólna ocena: 5,0
-----------
Plusy:
- wspaniały wątek fabularny, który w I części kampanii jedynie lekko pokazuje swój pazur
- wyjątkowy, mroczny klimat miasta oplecionego nicią tajemnicy
- źródło szaleństwa Lorda Nameza, wzorowane na mistrzach swego gatunku
- przepiękne, stylowe i mroczne tekstury wysokiej jakości
- bogata oprawa melodyjna z zapożyczoną muzyką oraz nowymi sekwencjami dialogowymi
- cudowny projekt dzielnicy z ciasnymi uliczkami
Minusy:
- brak mapy, która mimo wszystko ułatwiła by poruszanie się po wspaniałej części miasta
- kiepska jakość niektórych kwestii dialogowych
- problem ze znalezieniem ukrytych dźwigni o mikroskopijnych rozmiarach
- po niektóre klucze należy się mocno schylić, by je w ogóle ujrzeć
-----------
Skala ocen
1 - beznadziejnie
2 - słabo
3 - przeciętnie
4 - bardzo dobrze
5 - wyśmienicie
Data recenzji: Kwiecień 2012
Słowo wstępu
Historia Garrett'a rozpoczyna się tuż po wydarzeniach z oryginalnej, drugiej części Złodzieja. Przybycie do Rocksbourg spowodowane było dosyć dynamicznymi i chaotycznymi wydarzeniami w Mieście. Teraz zaś, gdy sytuacja nieco się uspokoiła, Garrett może powrócić do swego domu. Nim jednak to uczyni, pragnie włamać się do Katerdy Młotodzierżców, ostatniego bastionu wyznawców Młota w okolicy.
Fabuła - 5
Kampania rozpoczyna się cytatem z ceremonii interpretatora Tahsel'a, o "ujawnianiu sekretów, nim na wieki zostaną pogrzebane". Owe tajemnice skrywa miasto Rocksbourg, które na pierwszy rzut oka nie wydaje się być jakimś szczególnym, czy wyjątkowym miejscem. Po śmierci Karrasa, Zakon Mechanistów przechylił się ku upadkowi. W Mieście zapanował chaos, źródłem którego stały się konspiracje, zabójstwa oraz liczne kradzieże. Straż Miejska została rozdarta między poplecznikami szeryfa Truart'a, a zwolennikami Porucznik Mosley. Na tragedii miejskiej począł profitować Zakon Młotodzierżców, który wolno powracając do władzy, odzyskiwał dawną chwałę oraz szacunek. Na podstawie tych wszystkich wydarzeń, Garrett postanowił opuścić Miasto. Udał się on do Rocksbourg, osady będącej potężną twierdzą z hermetycznie zamkniętym środowiskiem. Resztki Zakonu Trybów przetrwały tam upadek wielkiego wodza, jednocześnie umacniając się. Przemieniwszy się na "Dzieci Budowniczego" i obrawszy nowy szlak pod wodzą nowego przywódcy, Brata Dreyfusa, stali się kolejnym przeciwnikiem Zakonu Młota, którego katedra w Rocksbourg jest ich ostatnim, potężnym bastionem w okolicy. Głównym celem naszego złodzieja będzie włamanie się do ich przybytku oraz skontaktowanie się z lokalnymi członkami Opiekunów, którzy bezustannie śledzą losy Garretta.
Jak każda mieścina, Rocksbourg skrywa swoje własne sekrety i nękane jest przez typowe drobne problemy. W ostatnim czasie doszło do kilku zabójstw, zatem dzielnice są silnie patrolowane przez Straż Miejską, celem odnalezienia sprawcy. Jest to sprytne usprawiedliwienie autora, zmuszające nas do pozostawania w cieniu. Lokalny pub "Black Barrel" został zamknięty z powodów podejrzeń o brudne interesy i oszustwa finansowe. Pewien lord, imieniem Namez, stał się ofiarą szaleństwa. Podłożył ogień we własnej rezydencji i targnął się na swoje życie. Oczywiście, gdy tylko nakreślimy obraz biednego człowieka, słuchając dialogu lokalnych stróżów prawa, do celów naszej misji wskoczy ujawnienie źródła szaleństwa Lorda Nameza. Wątek zapoczątkowany przez ten dodatkowy cel, będzie kontynuowany w późniejszych etapach kampanii i przybierze niezwykłe rozmiary. Dlatego też będąc w mieszkaniu Lorda, warto dogłębnie i uważnie analizować wszelkie listy i pamiętniki, napisane przez samego pana lub jego służbę. Przemierzając kolejne zaułki, trafimy do siedziby nowego odłamu Fanatyków Trybów, gdzie zapoznamy się z przemyśleniami jednego z ich członków, a także poznamy losy lokalnego inżyniera, którego opuściła ukochana Angeleine. Innym drobnym wątkiem, który ożywia to miejsce są legendy wokół pająków, które potrafią żyć przez wiele wieków. Z rozkazu szeryfa, wszelkiej maści insekty zostały wytępione. Przeciwnikom tego typu rozwiązań udało się złapać dwie sztuki i ukryć przed mieczem litery prawa, celem dalszych badań. Wspominam o tych wszystkich drobnych historiach ze względu na ich urok i kształt. Wszelkie pisma, listy i pamiętniki, u boku fantastycznych dialogów tworzą niesamowite miejsce, podkreślając tym samym jego autentyczność. Przemierzając wąskie uliczki Rocksbourg, mammy wrażenie, iż miasto tętni własnych życiem. Autorowi udało się wykreować przekonywujący świat, który z misji na misję coraz bardziej nas pochłania, otaczając gęstym i mrocznym klimatem.
Grywalność - 5
Misję rozpoczynamy w wynajętym pokoju. Po odczytaniu listu od znajomych Opiekunów oraz zebraniu ekwipunku, otworzy się przed nami wspaniałe miasto. Ulice Rocksbourg zostały przepięknie zaprojektowane - są ciasne i wielopoziomowe. Nie brakuje tu sekretnych przejść, które doprowadzą nas do wielu niedostępnych miejsc. Podczas gry natkniemy się na ogromną liczbę osób, które odgrywają mniej lub bardziej kluczową rolę. Podsłuchując ich rozmowy, uzupełniamy wiedzę na temat lokalnych wydarzeń. Często w takich dialogach ukryta jest cenna wskazówka, mogąca pomóc nam w wykonaniu zadania. W mieście można włamać się do wielu budynków, gdzie oprócz kosztowności, znajdziemy listy i notatki zwykłych mieszkańców. Warto wspomnieć, iż każda postać ma swoje własne imię. Dzięki temu zanika pewna bariera obojętności wobec przypadkowych ludzi. Prócz typowego skradania się i wyczekiwania w cieniu na niczego niespodziewających się strażników, autor zaserwował nam sporą porcję zręcznościowych elementów. Aby dostać się w niektóre miejsca, trzeba wytrwale skakać lub cierpliwie, krok po kroku pokonywać metalowe kładki systemów kanalizacyjnych. Miasto Rocksbourg ma swój niepowtarzalny gęsty klimat. Spędzone w nim aż dwie godziny uważam za absolutnie wyjątkowe. Wykorzystanie cudownej oprawy graficzno-melodyjnej w połączeniu z doskonałą fabułą jedynie napędzało mnie ochotą na dalsze pokonywanie przeszkód i odkrywanie kolejnych tajemnic mrocznego miasta. Zdecydowanie najwięcej uroku posiada spalona posiadłość Lorda Nameza, w której odkryjemy źródło jego osobistego nieszczęścia, przekładające się na żonę oraz służbę. Pozytywnie zaskoczyło mnie nawiązanie do starej już gry komputerowej, w której autor zapewne również gustuje. Niestety misja posiada elementy, które potrafią człowieka mocno zirytować. Pierwszym z nich są klucze, po które trzeba się bardzo nisko schylać. Na tle ciemnych tekstur są bowiem niewidoczne. Analogicznie wyglądają dźwignie, których przesunięcie odkrywa nam np. sekretne przejście. Są one tak niewielkie, iż próba ich zauważenia bez zwiększania jasności obrazu (co w serii Night in Rocksbourg jest naganne i łączy się z momentalnym zabijaniem klimatu) jest także niemożliwa. Ostatnią ujmą misji, która bardzo mi doskwierała, był kompletny brak jakiejkolwiek mapy. I mimo, iż dzielnica jest niewielka, to jednak z przyjemnością ochoczo zaglądałbym do planu miasta.
Szata melodyjno-wizualna - 5
Szata graficzna z połączeniu z oprawą melodyjną są absolutnym mistrzostwem. Z pełną odpowiedzialnością za me słowa mogę rzec, iż "Night in Rocksbourg" posiada najpiękniejsze tekstury, jakie widziałem w II części przygód Złodzieja. Grając w tę misję należy obowiązkowo przyciemnić obraz, by delektować się barwami, jakie skrywa przed sobą to mroczne miasto. Jeśli ktokolwiek wątpi w me słowa, niechaj przed rozpoczęciem rozgrywki zerknie na kilka zrzutów ekranu, udostępnionych na oficjalnym forum TTLG lub portalu DarkFate. Grając w tę misję odnosiłem wrażenie, jakobym grał w Thief'a Deadly Shadows! Pojawiające się promienie księżyca przy szybach okien z dodatkiem magicznego pyłu, a także możliwość gaszenia świec jedynie potęgowały we mnie to odczucie. Warto dodać, iż przy palących się lampach, pojawia się charakterystyczna otoczka świetlna. DrK stanął na wysokości zadania dodając do misji sporo nowych przedmiotów, takich jak pochodnie, skrzynie, czy kosztowności. Strażnicy prócz zupełnie nowych głosów, również zostali obdarzeni nowym wyglądem. Przy doskonałej oprawie wizualnej, króluje dźwięk. W menu głównym, podczas wczytywania stanów gry oraz w trakcie przeglądania pism, do naszych uszu dolatuje mroczna nuta, która nie wróży nic dobrego. Podczas samej gry, zmysł słuchu nęka szum wiatru, połączony z odgłosami tętniącego życiem miasta i przeraźliwym miauczeniem kocura. Dialogi postaci zostały niemalże perfekcyjnie nagrane - są wyraziste i stonowane, a przez to autentyczne. Niestety raz, czy dwa zdarzyły się błędy w jakości wypowiadanej kwestii. Na szczęście wpłynęło to aż tak bardzo w ostatecznej ocenie misji. Na zakończenie pragnę krótkimi słowami opisać fantastyczną sekwencję filmową, będącą wstępem do tej niezwykłej kampanii. Jest ona bardzo długa i niezwykle klimatyczna. Autor ustylizował intro na wzór oryginału, wykorzystując dobrze znane ilustracje. Całość wypowiadana jest w języku francuskim, zaś u dołu ekranu wyświetlane są angielskie napisy. Dzięki temu nie umknie nam żaden szczegół. A przecież szczegóły w "Night in Rocksbourg" ogrywają ogromną rolę.
Ogólna ocena: 5,0
-----------
Plusy:
- wspaniały wątek fabularny, który w I części kampanii jedynie lekko pokazuje swój pazur
- wyjątkowy, mroczny klimat miasta oplecionego nicią tajemnicy
- źródło szaleństwa Lorda Nameza, wzorowane na mistrzach swego gatunku
- przepiękne, stylowe i mroczne tekstury wysokiej jakości
- bogata oprawa melodyjna z zapożyczoną muzyką oraz nowymi sekwencjami dialogowymi
- cudowny projekt dzielnicy z ciasnymi uliczkami
Minusy:
- brak mapy, która mimo wszystko ułatwiła by poruszanie się po wspaniałej części miasta
- kiepska jakość niektórych kwestii dialogowych
- problem ze znalezieniem ukrytych dźwigni o mikroskopijnych rozmiarach
- po niektóre klucze należy się mocno schylić, by je w ogóle ujrzeć
-----------
Skala ocen
1 - beznadziejnie
2 - słabo
3 - przeciętnie
4 - bardzo dobrze
5 - wyśmienicie
Ostatnio zmieniony 23 lipca 2012, 09:41 przez Mixthoor, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Nowa FM : Une nuit Rocksbourg
Ach, Rocksbourg, miłości moja
Ty jesteś jak zdrowie
Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie
Kto zagrał ostatnio w masę FM-ek gównianych
I stracił już nadzieję na dobrą zabawę
(Gdyby za złe rymy przyznawano kary, właśnie zasłużyłabym na dożywocie )
A Night in Rocksbourg: A New Beginning
czyli eskalacja wspaniałości
Autor: DrK
Data wydania: 2006
Typ misji: miejska z elementami horroru
Ocena końcowa: perełka*
Pomysł: Po śmierci Karrasa w Mieście zapanował chaos. Zmęczony ratowaniem świata - i nie mający ochoty na siedzenie gołym tyłkiem na wzburzonym mrowisku - Garrett postanawia udać się na małe wakacje do pobliskiego (?) miasteczka o wdzięcznej nazwie Rocksbourg. Po jakimś czasie sytuacja zaczęła się stabilizować, a co ważniejsze - Strażnicy znaleźli już nowe zagrożenie dla swojej bezcennej równowagi i nasz złodziej powoli przygotowuje się do powrotu. Ale nie przed ostatnim włamem.
Katedra Budowniczego wydaje się doskonałym celem: nieszczęśni Młotodzierżcy muszą uginać się pod ciężarem tych wszystkich bogactw. Garrett jak zawsze gotów jest wyciągnąć pomocną dłoń. Musi tylko znaleźć odpowiednią drogę, co nie będzie łatwe w objętym kwarantanną mieście.
A zanim ją znajdzie przyjdzie mu przemierzyć nieduży, ale bogaty w atrakcje fragment miasta, z kilkoma mieszkaniami, magazynem Mechanistów i posiadłością niejakiego Lorda Nameza. Każda z tych lokacji dołoży swoją cegiełkę do wspaniałego świata ANIR, ostatnia zaś... powiedzmy, że na długo zapadnie w pamięć.
Wykonanie: Mapka nie jest wielka, ale ma coś, czego brakuje większości fanmisji: wygląda autentycznie. Nie doświadczymy tu absurdalnych ograniczeń ani pustych, bezsensownych murów: jedynymi ramami misji są zabudowania ciągnące się aż po horyzont, na wielu poziomach. Miasto wygląda jak coś, co narastało wiekami, tworzone przez różnych ludzi żyjących w różnych epokach: każdy budynek ma własny charakter i choć do większości nie będziemy mogli wejść, sam wygląd zewnętrzny wystarcza, by poruszyć czułą nutę w mojej mrocznej duszy. Wnętrz jest niedużo i większość z nich nie powala wielkością, ale nie szkodzi - w końcu oprócz spalonej posiadłości Nameza, odwiedzimy głównie mieszkania średnio sytuowanych mieszkańców, po których nie ma co spodziewać się wielgachnych apartamentów. Mimo wszystko, mogłoby ich jednak być trochę więcej.
Od samego menu przez całą rozgrywkę towarzyszyć nam będzie cudownie klimatyczna muzyka. Przechadzając się po mieście często usłyszymy trzask drewna, łoskot maszyn i wściekłe miauczenie kotów składające się na niepokojące melodie, zaś penetrując jego zakamarki możemy usłyszeć coś, czego wcale nie chcieliśmy słyszeć. Takich efektów było kilka, przy każdym ciarki przechodziły mi po plecach. Świetna robota!
ANIR to moja ulubiona FM-ka, dlatego bardzo chciałabym móc powiedzieć, że jest doskonała, jednak byłoby to z mojej strony paskudnym kłamstwem. Misja ma kilka niedociągnięć, z których najbardziej przeszkadzały liczne zawirowania dźwiękowe (strażnicy słyszący mnie przez dwa piętra i trzy ściany). W dodatku raz zaalarmowani mieszkańcy nigdy się nie uspokajali - niby logiczna reakcja, ale niesamowicie frustrująca. A dochodzi do tego fakt, że część z nich znajduje się w niedostępnych lokacjach i nie może być uspokojona siłą. Zdarzały się też inne zgrzyty, takie jak przestarzałe tekstury użyte obok tych nowych i wymuskanych, przenikające beczki czy otwory tak ciasne, że przeciśnięcie się przez nie stanowiło prawdziwą mordęgę. Autor postarał się też zapewnić kilka dialogów składających się z posklejanych dźwięków oryginalnych i własnych, ale te własne często są za ciche - nie tylko znacząco cichsze od oryginalnych, ale i cichsze od dźwięków tła, co sprawia, że ciężko je usłyszeć, a co dopiero zrozumieć.
Wrażenia: Mapa jest otwarta i zapewnia wiele różnych dróg, chociaż strażnicy rozmieszczeni są w taki sposób, że aby uniknąć nieprzyjemności często będziemy zmuszeni podążać ściśle wyznaczoną ścieżką. Ale to i tak na nic, gdyż wspomniane już wariacje dźwiękowe uczynią skradanie się niemal niemożliwym, jeśli nie chcemy całej misji przejść pełznąć przy ziemi. Pałka naszym najlepszym przyjacielem. Misja ma jednak jeden ogromny atut: niesamowity poziom imersji: od niemal organicznej architektury, przez postacie, z których prawie każda ma coś do powiedzenia lub napisania (a przynajmniej imię), aż po najbardziej ambientowy ambient jaki w życiu słyszałam, wszystko tworzy jeden wielki wir, wciągający nas głęboko w mroczny i magiczny świat Rocksbourga i nie pozwalający ani na chwilę oderwać się od ekranu. A potem, gdy już zupełnie zatracimy się w tym miejscu, nastąpi ten jeden moment, który sprawi, że chcielibyśmy być wszędzie, tylko nie tam... Kompletnie zapominając, że przecież jesteśmy. Jesteśmy bezpieczni w swoich domach, przyklejeni do komputerów w tym nudnym i racjonalnym świecie, gdzie nic nam przecież nie grozi...
Prawda?
Wnioski: A New Beginning to najlepsza misja, stanowiąca wstęp do jeszcze bardziej najlepszych misji. Co tu dużo pisać: grać i nie marudzić!
*Moja własna, prywatna skala prezentuje się następująco:
Perełka - ideał
Całkiem całkiem - do ideału jeden krok
Przyzwoita - nie zachwycająca, ale przyjemna
Przeciętniak - nic szczególnego
Kaszana - brak słów
Ty jesteś jak zdrowie
Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie
Kto zagrał ostatnio w masę FM-ek gównianych
I stracił już nadzieję na dobrą zabawę
(Gdyby za złe rymy przyznawano kary, właśnie zasłużyłabym na dożywocie )
A Night in Rocksbourg: A New Beginning
czyli eskalacja wspaniałości
Autor: DrK
Data wydania: 2006
Typ misji: miejska z elementami horroru
Ocena końcowa: perełka*
Pomysł: Po śmierci Karrasa w Mieście zapanował chaos. Zmęczony ratowaniem świata - i nie mający ochoty na siedzenie gołym tyłkiem na wzburzonym mrowisku - Garrett postanawia udać się na małe wakacje do pobliskiego (?) miasteczka o wdzięcznej nazwie Rocksbourg. Po jakimś czasie sytuacja zaczęła się stabilizować, a co ważniejsze - Strażnicy znaleźli już nowe zagrożenie dla swojej bezcennej równowagi i nasz złodziej powoli przygotowuje się do powrotu. Ale nie przed ostatnim włamem.
Katedra Budowniczego wydaje się doskonałym celem: nieszczęśni Młotodzierżcy muszą uginać się pod ciężarem tych wszystkich bogactw. Garrett jak zawsze gotów jest wyciągnąć pomocną dłoń. Musi tylko znaleźć odpowiednią drogę, co nie będzie łatwe w objętym kwarantanną mieście.
A zanim ją znajdzie przyjdzie mu przemierzyć nieduży, ale bogaty w atrakcje fragment miasta, z kilkoma mieszkaniami, magazynem Mechanistów i posiadłością niejakiego Lorda Nameza. Każda z tych lokacji dołoży swoją cegiełkę do wspaniałego świata ANIR, ostatnia zaś... powiedzmy, że na długo zapadnie w pamięć.
Wykonanie: Mapka nie jest wielka, ale ma coś, czego brakuje większości fanmisji: wygląda autentycznie. Nie doświadczymy tu absurdalnych ograniczeń ani pustych, bezsensownych murów: jedynymi ramami misji są zabudowania ciągnące się aż po horyzont, na wielu poziomach. Miasto wygląda jak coś, co narastało wiekami, tworzone przez różnych ludzi żyjących w różnych epokach: każdy budynek ma własny charakter i choć do większości nie będziemy mogli wejść, sam wygląd zewnętrzny wystarcza, by poruszyć czułą nutę w mojej mrocznej duszy. Wnętrz jest niedużo i większość z nich nie powala wielkością, ale nie szkodzi - w końcu oprócz spalonej posiadłości Nameza, odwiedzimy głównie mieszkania średnio sytuowanych mieszkańców, po których nie ma co spodziewać się wielgachnych apartamentów. Mimo wszystko, mogłoby ich jednak być trochę więcej.
Od samego menu przez całą rozgrywkę towarzyszyć nam będzie cudownie klimatyczna muzyka. Przechadzając się po mieście często usłyszymy trzask drewna, łoskot maszyn i wściekłe miauczenie kotów składające się na niepokojące melodie, zaś penetrując jego zakamarki możemy usłyszeć coś, czego wcale nie chcieliśmy słyszeć. Takich efektów było kilka, przy każdym ciarki przechodziły mi po plecach. Świetna robota!
ANIR to moja ulubiona FM-ka, dlatego bardzo chciałabym móc powiedzieć, że jest doskonała, jednak byłoby to z mojej strony paskudnym kłamstwem. Misja ma kilka niedociągnięć, z których najbardziej przeszkadzały liczne zawirowania dźwiękowe (strażnicy słyszący mnie przez dwa piętra i trzy ściany). W dodatku raz zaalarmowani mieszkańcy nigdy się nie uspokajali - niby logiczna reakcja, ale niesamowicie frustrująca. A dochodzi do tego fakt, że część z nich znajduje się w niedostępnych lokacjach i nie może być uspokojona siłą. Zdarzały się też inne zgrzyty, takie jak przestarzałe tekstury użyte obok tych nowych i wymuskanych, przenikające beczki czy otwory tak ciasne, że przeciśnięcie się przez nie stanowiło prawdziwą mordęgę. Autor postarał się też zapewnić kilka dialogów składających się z posklejanych dźwięków oryginalnych i własnych, ale te własne często są za ciche - nie tylko znacząco cichsze od oryginalnych, ale i cichsze od dźwięków tła, co sprawia, że ciężko je usłyszeć, a co dopiero zrozumieć.
Wrażenia: Mapa jest otwarta i zapewnia wiele różnych dróg, chociaż strażnicy rozmieszczeni są w taki sposób, że aby uniknąć nieprzyjemności często będziemy zmuszeni podążać ściśle wyznaczoną ścieżką. Ale to i tak na nic, gdyż wspomniane już wariacje dźwiękowe uczynią skradanie się niemal niemożliwym, jeśli nie chcemy całej misji przejść pełznąć przy ziemi. Pałka naszym najlepszym przyjacielem. Misja ma jednak jeden ogromny atut: niesamowity poziom imersji: od niemal organicznej architektury, przez postacie, z których prawie każda ma coś do powiedzenia lub napisania (a przynajmniej imię), aż po najbardziej ambientowy ambient jaki w życiu słyszałam, wszystko tworzy jeden wielki wir, wciągający nas głęboko w mroczny i magiczny świat Rocksbourga i nie pozwalający ani na chwilę oderwać się od ekranu. A potem, gdy już zupełnie zatracimy się w tym miejscu, nastąpi ten jeden moment, który sprawi, że chcielibyśmy być wszędzie, tylko nie tam... Kompletnie zapominając, że przecież jesteśmy. Jesteśmy bezpieczni w swoich domach, przyklejeni do komputerów w tym nudnym i racjonalnym świecie, gdzie nic nam przecież nie grozi...
Prawda?
Wnioski: A New Beginning to najlepsza misja, stanowiąca wstęp do jeszcze bardziej najlepszych misji. Co tu dużo pisać: grać i nie marudzić!
*Moja własna, prywatna skala prezentuje się następująco:
Perełka - ideał
Całkiem całkiem - do ideału jeden krok
Przyzwoita - nie zachwycająca, ale przyjemna
Przeciętniak - nic szczególnego
Kaszana - brak słów