Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
Author: Eternauta (E.R.)
Data: 03/22/2011
Plik: 69 Mb
http://www.southquarter.com/downloads/2 ... 20v1.1.zip
Temat: http://www.ttlg.com/forums/showthread.php?t=135179
Henry mówi, że dobra a ja mu wierzę
Data: 03/22/2011
Plik: 69 Mb
http://www.southquarter.com/downloads/2 ... 20v1.1.zip
Temat: http://www.ttlg.com/forums/showthread.php?t=135179
Henry mówi, że dobra a ja mu wierzę
Re: Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
Zgadzam się z Henrym i polecam...Jacek pisze:Henry mówi, że dobra a ja mu wierzę
Re: Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
Mega misja! Ale się nabiegałem
Re: Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
Jeśli mówicie że dobra to ściągnę i zagram.Dawno w dobrą FMkę nie grałem.
Re: Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
Misja skończona dzisiaj w nocy.Miło było siedzieć do późna ponieważ FM-ka jest tego warta.To bardzo duża misja która się dzieje w rezydencji.Skradania jest niedużo za to jest bardzo dużo eksploracji posiadłości i używania przedmiotów w różnych miejscach jak w przygodówkach.Nawet mamy kilka strasznych momentów które mnie jako fana horrorów zadowoliły.Fabuła jest też bardzo dobra,nie nudziłem się poznając ją.Co tu dużo mówić:polecam jak najbardziej.
@Jacek
http://www.ttlg.com/forums/showthread.php?t=135179
Wklej jeszcze temat o FM-ce na TTLG do swojego pierwszego posta.
@Jacek
http://www.ttlg.com/forums/showthread.php?t=135179
Wklej jeszcze temat o FM-ce na TTLG do swojego pierwszego posta.
Re: Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
Tak się wszyscy zachwycali, że i ja postanowiłem zagrać Owszem tytuł jest bardzo zacny, szkoda tylko że mało złodziejski. Bardziej to przygodówka niż klasyczny Thief. Tym niemniej doceniam nakład pracy autora. Przyjemnie spędzone półtorej godzinki. Choć byłoby przyjemniej gdyby mnie tak łeb nie naparzał
PS Jacku zjadłeś jedna opcję w ankiecie - "Granie w tę misję jest bliskie doświadczeniu mistycznemu! Coś niesamowitego!". Można dodać choć nie wiem czy ta misja była dla kogoś aż tak mistycznym doświadczeniem
PS Jacku zjadłeś jedna opcję w ankiecie - "Granie w tę misję jest bliskie doświadczeniu mistycznemu! Coś niesamowitego!". Można dodać choć nie wiem czy ta misja była dla kogoś aż tak mistycznym doświadczeniem
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
Taka świetna gra i tak mało komentarzy?
Jedna z najlepszych FMek, z jakimi miałem styczność. Właściwie każdy jej element powinien dostać maksymalną ocenę. Mamy tu zarówno graficznie wypieszczone wnętrza, pełne nowych modeli, grafik i dźwięków (ambient!). Świetną i autentycznie wzruszającą fabułę. Ciekawe i trudne zadania. Do tego parę smaczków, których nie chciałbym zdradzać, ale np. zachwyciły mnie nawiązania do Undying, szyb z zegarami, muzyka włączająca się momentami, świece!
Straszenie naprawdę mnie przerażało. Było inteligentne i oryginalne, a myślałem, że w Thiefie, zwłaszcza po Rose Cottage, widziałem już wszystko.
Pierwsza część i zaskakujące przejście już od razu świadczyły, że to będzie wspaniała przygoda! Można ją określić jednym słowem: sympatia.
Podsumowanie:
Ogólna OCENA: 10
Grywalność: 10
Grafika:10
Dźwięk: 10
Zalety:
Właściwie wszystko
Wady:
Jakby było paru przeciwników mniej, nie obraziłbym się. Ale to już zupełnie narzekanie.
Jedna z najlepszych FMek, z jakimi miałem styczność. Właściwie każdy jej element powinien dostać maksymalną ocenę. Mamy tu zarówno graficznie wypieszczone wnętrza, pełne nowych modeli, grafik i dźwięków (ambient!). Świetną i autentycznie wzruszającą fabułę. Ciekawe i trudne zadania. Do tego parę smaczków, których nie chciałbym zdradzać, ale np. zachwyciły mnie nawiązania do Undying, szyb z zegarami, muzyka włączająca się momentami, świece!
Straszenie naprawdę mnie przerażało. Było inteligentne i oryginalne, a myślałem, że w Thiefie, zwłaszcza po Rose Cottage, widziałem już wszystko.
Pierwsza część i zaskakujące przejście już od razu świadczyły, że to będzie wspaniała przygoda! Można ją określić jednym słowem: sympatia.
Podsumowanie:
Ogólna OCENA: 10
Grywalność: 10
Grafika:10
Dźwięk: 10
Zalety:
Właściwie wszystko
Wady:
Jakby było paru przeciwników mniej, nie obraziłbym się. Ale to już zupełnie narzekanie.
Re: Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
I tylko 4 oceny. Czyżby wiele osób ją przeoczyło? Przeszedłem ją kilka miesięcy temu i z czystym sumieniem mogę polecić.SPIDIvonMARDER pisze:Tak świetna gra i tak mało komentarzy?
Re: Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
Tytuł: Last Lighthouse Keeper v1.1
Data recenzji: styczeń 2011
Słowo wstępu
Mroczna i dojrzała fabuła prezentująca losy latarnika, w rezydencji którego Garrett miał zdobyć drogocenny kamień. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Przez jeego nieuwagę zginął niewinny człowiek. Teraz nasz bohater otrzymał szansę odkupienia. Otrzymał również szansę, by wykraść to, po co przyszedł za pierwszym razem...
Fabuła - 5
Przed trzema laty, Garrett otrzymał zlecenie od niejakiego Lorda Ezio. Celem była kradzież klejnotu w posiadłości latarnika, imieniem Brian McHarty. Niestety w wyniku niefortunnych zdarzeń, Garrett doprowadził do przypadkowej konfrontacji z właścicielem rezydencji, skutkiem czego McHarty stracił życie. W wyniku tego nieszczęsnego zajścia, złodziej nie otrzymał zapłaty i przez jakiś czas pozostał "bezrobotny". Duch latarnika nie zapomniał jednak o tamtych wydarzeniach i pewnej nocy nawidził Garretta we śnie. Zlecił, by złodziej odkrył prawdziwą historię, jaka miała miejsce w dniu śmierci latarnika... Naszym celem będzie zatem powolne odkrywanie kolejnych elementów układanki, które w ostateczności ujawnią nam brutalne fakty z ostatnich godzin życia Brian McHarty i jego rodziny. Przemierzając kolejne komnaty i pomieszczenia rezydencji, obecnie przejętej przez członków Zakonu Młota, natkniemy się na wiele kluczowych ksiąg, notatek i pism. Poznamy w nich nazwiska i losy kolejnych osób, które przed trzema laty odegrały mniej lub bardziej kluczową rolę. Jedną z tragicznych postaci z całą pewnością jest Dr Anita Haward, niezwykle pogodna i uzdolniona lekarka. Po odkryciu pewnej gorzkiej tajemnicy została brutalnie zamordowana, a sprawca tej zbrodni do dnia dzisiejszego pozostał w ukryciu... Prócz wyjaśnienia i poznania tej niesamowitej, a zarazem wstrząsającej historii, której wątek fabularny przypomniał mi losy hrabiny E.Bathory w słynnym zestawie misji "Bathory Campaign", będziemy mogli obrabować Młotodzierżców ze wszelkich dóbr, jakie obecnie znajdują się w rezydencji. Pierwotnie naszym celem była kradzież cennego klejnotu. Również i teraz otrzymamy szansę odnalezienia tego wartościowego kamienia, który jeszcze za życia ukrył poprzeni latarnik, Frederik Gustav.
Grywalność - 5
Misja rozpoczyna się sekwencją, w kórej nasz bohater prowadzi dialog z duchem Briana McHart'ego. Padają tam niezwykle ważne słowa, po których rozpoczniemy wspaniałą przygodę w dawnej posiadłości latarnika. Początkowo gracz po sznurku będzie prowadzony do jednej z komnat, podczas gdy wszystkie inne pomieszczenia będą niedostępne. Niedługo po tym rozpocznie się właściwa gra, w której małymi krokami będziemy odkrywać brutalne karty prawdy. Kradzież dóbr jest celem opcjonalnym, co spokojnie można pominąć. Kwitesencją rozgrywki jest odnajdowanie kluczowych przedmiotów, które można użyć tylko w określonych miejscach. Przypomina to rozgrywkę z misji "Of the Sinister Awakening" czy gier przygodowych z lat 90-tych ubiegłego stulecia. Oznacza to również, że każdą lokację, każdy pokój czy korytarz, zwiedzimy co najmniej 3-4 razy. By nie rzucać słów na wiatr, podam jeden drobny przykład. W celach więziennych znajdują się szczątki uwięzionych piratów. Gdy zwrócimy jednemu z nich pewien rodzinny, niezwykle cenny przedmiot, otrzymamy wartościową nagrodę, co otworzy nam drogę do dalszej eksploatacji wcześniej niedostępnych miejsc. Pladrując i zwiedzając rezydencję warto zwócić uwagę na duchy dawnych mieszkańców posiałości. Dodają misji nietuzinkowego uroku oraz grobowego klimatu. Warto dodać, iż wprowadzają także pewien element retrospekcji, pomagający w odkrywaniu gorzkiej tajemnicy. Grając w "Last Lighthouse Keeper" polecam zapisywać lokalizację wszelkich przedmiotów, które w jakiś sposób można wykorzystać. Dzięki temu unikniemy daremnego biegania i lekkiej dozy irytacji.
Oprawa audio-wizualna - 5
Szata muzyczna jest mistrzostwem. Od razu w ucho wpadają nam nowe dźwięki odgłosów kroków, gaszenia pochodni oraz kradzieży wartościowych przedmiotów. Przez cały czas gry towarzyszy nam mroczna melodia, która zmienia się w zależności od pomieszczenia, w jakim obecnie się znajdujemy bądź sytuacji, jaka obecnie ma miejsce. Grzechem byłoby nie wspomnieć o fantastycznych dźwiękach wskazówek zegara (które de facto również się poruszają) oraz szumu wiatru, gdy stoimy w pobliżu okna. Nawet używanie wytrychów brzmi nieco inaczej, niż w orginalnej grze. Projekt posiadłości został pieczołowicie przygotowany. Pomieszczenia są niewielkie i bogato wypełnione, co dodaje budowli autentyczności. Nie brakuje tu licznych obrazów oraz nowych modeli lamp i regałów na księgi (niestety nie zawsze widzimy ten sam model i tę samą teksturę). Do dyspozycji mamy dosyć szczegółową mapę, z której z pewnością wiele razy skorzystamy. Będąc przy grafice, pragnę zwrócić uwagę na promienie księżyca padające z okien, nowe tekstury Młotodzierżców, a przede wszystkim wspaniałe tekstury ścian, podłóg i sufitów. Słowa uznania kieruję za fenomenalny pomysł z umiejscowieniem duchów tych osób, które przebywały w posiadłości za życia latarnika oraz za zaprezentowanie dawnego umeblowania w górnych pokojach rodziny McHarty.
Reasumując szata graficzna i udźwiękowienie zostały solidnie przemyślane oraz zaimplementowane. Stanowi to nierozłączny element misji, który dodaje jej niezwykłego uroku oraz mrocznego, dojrzałego klimatu. Jedyną rzeczą, która nie przypadła mi do gustu była jaskinia prowadząca do latarni morskiej oraz sama latarnia. Wydaje mi się, że ten element został pobieżnie potraktowany przez autora. Nie wpływa to jednak na ostateczną ocenę "Last Lighthouse Keeper".
Ogólna ocena: 5,0
-----------
Plusy:
- doskonała dojrzała fabuła, gdzie kradzieże dóbr są jedynie celami opcjonalnymi
- różnorodność zadań, które powoli prowadzą do odkrycia brutalnej prawdy
- wykorzystanie elementów znanych z gier przygodowych ubiegłego stulecia
- prześliczna szata graficzna i wyjątkowa, zapadająca w pamięć oprawa melodyjna
- wspaniała, szczegółowa mapa
Minusy:
- nie wszystkie regały na księgi posiadają ten piękny model lub śliczną teksturę
- prostacki projekt latarni morskiej oraz pobliskiej jaskini
-----------
Skala ocen
1 - beznadziejnie
2 - słabo
3 - przeciętnie
4 - bardzo dobrze
5 - wyśmienicie
Data recenzji: styczeń 2011
Słowo wstępu
Mroczna i dojrzała fabuła prezentująca losy latarnika, w rezydencji którego Garrett miał zdobyć drogocenny kamień. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. Przez jeego nieuwagę zginął niewinny człowiek. Teraz nasz bohater otrzymał szansę odkupienia. Otrzymał również szansę, by wykraść to, po co przyszedł za pierwszym razem...
Fabuła - 5
Przed trzema laty, Garrett otrzymał zlecenie od niejakiego Lorda Ezio. Celem była kradzież klejnotu w posiadłości latarnika, imieniem Brian McHarty. Niestety w wyniku niefortunnych zdarzeń, Garrett doprowadził do przypadkowej konfrontacji z właścicielem rezydencji, skutkiem czego McHarty stracił życie. W wyniku tego nieszczęsnego zajścia, złodziej nie otrzymał zapłaty i przez jakiś czas pozostał "bezrobotny". Duch latarnika nie zapomniał jednak o tamtych wydarzeniach i pewnej nocy nawidził Garretta we śnie. Zlecił, by złodziej odkrył prawdziwą historię, jaka miała miejsce w dniu śmierci latarnika... Naszym celem będzie zatem powolne odkrywanie kolejnych elementów układanki, które w ostateczności ujawnią nam brutalne fakty z ostatnich godzin życia Brian McHarty i jego rodziny. Przemierzając kolejne komnaty i pomieszczenia rezydencji, obecnie przejętej przez członków Zakonu Młota, natkniemy się na wiele kluczowych ksiąg, notatek i pism. Poznamy w nich nazwiska i losy kolejnych osób, które przed trzema laty odegrały mniej lub bardziej kluczową rolę. Jedną z tragicznych postaci z całą pewnością jest Dr Anita Haward, niezwykle pogodna i uzdolniona lekarka. Po odkryciu pewnej gorzkiej tajemnicy została brutalnie zamordowana, a sprawca tej zbrodni do dnia dzisiejszego pozostał w ukryciu... Prócz wyjaśnienia i poznania tej niesamowitej, a zarazem wstrząsającej historii, której wątek fabularny przypomniał mi losy hrabiny E.Bathory w słynnym zestawie misji "Bathory Campaign", będziemy mogli obrabować Młotodzierżców ze wszelkich dóbr, jakie obecnie znajdują się w rezydencji. Pierwotnie naszym celem była kradzież cennego klejnotu. Również i teraz otrzymamy szansę odnalezienia tego wartościowego kamienia, który jeszcze za życia ukrył poprzeni latarnik, Frederik Gustav.
Grywalność - 5
Misja rozpoczyna się sekwencją, w kórej nasz bohater prowadzi dialog z duchem Briana McHart'ego. Padają tam niezwykle ważne słowa, po których rozpoczniemy wspaniałą przygodę w dawnej posiadłości latarnika. Początkowo gracz po sznurku będzie prowadzony do jednej z komnat, podczas gdy wszystkie inne pomieszczenia będą niedostępne. Niedługo po tym rozpocznie się właściwa gra, w której małymi krokami będziemy odkrywać brutalne karty prawdy. Kradzież dóbr jest celem opcjonalnym, co spokojnie można pominąć. Kwitesencją rozgrywki jest odnajdowanie kluczowych przedmiotów, które można użyć tylko w określonych miejscach. Przypomina to rozgrywkę z misji "Of the Sinister Awakening" czy gier przygodowych z lat 90-tych ubiegłego stulecia. Oznacza to również, że każdą lokację, każdy pokój czy korytarz, zwiedzimy co najmniej 3-4 razy. By nie rzucać słów na wiatr, podam jeden drobny przykład. W celach więziennych znajdują się szczątki uwięzionych piratów. Gdy zwrócimy jednemu z nich pewien rodzinny, niezwykle cenny przedmiot, otrzymamy wartościową nagrodę, co otworzy nam drogę do dalszej eksploatacji wcześniej niedostępnych miejsc. Pladrując i zwiedzając rezydencję warto zwócić uwagę na duchy dawnych mieszkańców posiałości. Dodają misji nietuzinkowego uroku oraz grobowego klimatu. Warto dodać, iż wprowadzają także pewien element retrospekcji, pomagający w odkrywaniu gorzkiej tajemnicy. Grając w "Last Lighthouse Keeper" polecam zapisywać lokalizację wszelkich przedmiotów, które w jakiś sposób można wykorzystać. Dzięki temu unikniemy daremnego biegania i lekkiej dozy irytacji.
Oprawa audio-wizualna - 5
Szata muzyczna jest mistrzostwem. Od razu w ucho wpadają nam nowe dźwięki odgłosów kroków, gaszenia pochodni oraz kradzieży wartościowych przedmiotów. Przez cały czas gry towarzyszy nam mroczna melodia, która zmienia się w zależności od pomieszczenia, w jakim obecnie się znajdujemy bądź sytuacji, jaka obecnie ma miejsce. Grzechem byłoby nie wspomnieć o fantastycznych dźwiękach wskazówek zegara (które de facto również się poruszają) oraz szumu wiatru, gdy stoimy w pobliżu okna. Nawet używanie wytrychów brzmi nieco inaczej, niż w orginalnej grze. Projekt posiadłości został pieczołowicie przygotowany. Pomieszczenia są niewielkie i bogato wypełnione, co dodaje budowli autentyczności. Nie brakuje tu licznych obrazów oraz nowych modeli lamp i regałów na księgi (niestety nie zawsze widzimy ten sam model i tę samą teksturę). Do dyspozycji mamy dosyć szczegółową mapę, z której z pewnością wiele razy skorzystamy. Będąc przy grafice, pragnę zwrócić uwagę na promienie księżyca padające z okien, nowe tekstury Młotodzierżców, a przede wszystkim wspaniałe tekstury ścian, podłóg i sufitów. Słowa uznania kieruję za fenomenalny pomysł z umiejscowieniem duchów tych osób, które przebywały w posiadłości za życia latarnika oraz za zaprezentowanie dawnego umeblowania w górnych pokojach rodziny McHarty.
Reasumując szata graficzna i udźwiękowienie zostały solidnie przemyślane oraz zaimplementowane. Stanowi to nierozłączny element misji, który dodaje jej niezwykłego uroku oraz mrocznego, dojrzałego klimatu. Jedyną rzeczą, która nie przypadła mi do gustu była jaskinia prowadząca do latarni morskiej oraz sama latarnia. Wydaje mi się, że ten element został pobieżnie potraktowany przez autora. Nie wpływa to jednak na ostateczną ocenę "Last Lighthouse Keeper".
Ogólna ocena: 5,0
-----------
Plusy:
- doskonała dojrzała fabuła, gdzie kradzieże dóbr są jedynie celami opcjonalnymi
- różnorodność zadań, które powoli prowadzą do odkrycia brutalnej prawdy
- wykorzystanie elementów znanych z gier przygodowych ubiegłego stulecia
- prześliczna szata graficzna i wyjątkowa, zapadająca w pamięć oprawa melodyjna
- wspaniała, szczegółowa mapa
Minusy:
- nie wszystkie regały na księgi posiadają ten piękny model lub śliczną teksturę
- prostacki projekt latarni morskiej oraz pobliskiej jaskini
-----------
Skala ocen
1 - beznadziejnie
2 - słabo
3 - przeciętnie
4 - bardzo dobrze
5 - wyśmienicie
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
Myślę, że spokojnie mógłbyś zrobić pracę naukową na podstawie swoich recenzji Gratulacje!
Re: Nowa T2 FM: The Last Lighthouse Keeper
Dzięki serdeczne! Spóbuję do marca zrecenzować i ocenić wszystkie misje naszego plebiscytu. Zobaczymy na co mi czas pozwoli.