Nowa T2 FM: A Sorrowful Farewell

Wpadnij tutaj, jeśli chcesz zapoznać się z istotnymi wiadomościami, podyskutować o najnowszych doniesieniach ze świata Thiefa oraz opatrzyć zjadliwym lub miłym komentarzem poszczególne informacje.
ODPOWIEDZ

Jak oceniasz misję?

Granie w tę misję jest bliskie doświadczeniu mistycznemu! Coś niesamowitego!
1
14%
Misja dorównująca oryginalnym poziomom. Bardzo dobra!
4
57%
Misja dosyć dobra, ale nie wszystkim może przypaść do gustu.
2
29%
Misja przyzwoita, ale niczym nie zaskakuje. Przeciętniak.
0
Brak głosów
Na bezrybiu ryba rak. Możecie w to zagrać, jeśli się naprawdę bardzo nudzicie.
0
Brak głosów
Szkoda czasu na ściąganie takich śmieci. Trzymajcie się od tej misji z daleka!
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 7

Awatar użytkownika
Abru
Młotodzierżca
Posty: 896
Rejestracja: 22 września 2002, 13:00

Nowa T2 FM: A Sorrowful Farewell

Post autor: Abru »

Tytuł: A Sorrowful Farewell
Typ: T2
Autor: Haplo
Wersja: 1.01 [17.10.2011]
Rozmiar: 50.1 MB
Data wydania: 14.10.2011
Język: angielski

Do pobrania z:
1) http://www.southquarter.com/downloads/2 ... l-v101.zip
2) http://thiefmissions.com/m/SorrowfulFarewell

Wątek na forum TTLG
Awatar użytkownika
Mixthoor
Złodziej
Posty: 2334
Rejestracja: 12 listopada 2007, 13:15
Lokalizacja: Dojczlandia
Płeć:

Re: Nowa T2 FM: A Sorrowful Farewell

Post autor: Mixthoor »

Ważne!
Czwarta misja z pewnej kampanii. Poprzednie tytuły to:
1. Unholy Vivid Innocence
2. Insanity's Crescendo
3. Of The Sinister Awakening
Awatar użytkownika
dario
Arcykapłan
Posty: 1412
Rejestracja: 08 lutego 2007, 09:15
Lokalizacja: Tychy

Re: Nowa T2 FM: A Sorrowful Farewell

Post autor: dario »

Misje Haplo zawsze trzymały klimat i poziom. Autor z reguły tworzy fan misje w klimatach thrillerowo - horrorowych. Jednak oceniając tę misje muszę trochę ponarzekać :P .
Najbardziej rzucają się w oczy tekstury i niedopracowanie misji pod względem wizualnym. Ok, spoko - misja ma ciekawą fabułę, zwroty akcji, różnorodność przeciwników, ciekawe zadania. Ale jak można tak "spieprzyć" misje nie dopieszczając jej pod kątem wizualnym? Może za bardzo się czepiam, ale fabuła może się powtarzać - tutaj za wiele nie mamy dużego pola do popisu, no bo co tu jeszcze można wymyślić? Tekstury, przedmioty zawsze można dodawać, zmieniać i ulepszać - tutaj tego w tej misji brakowało - elementu świeżości który znacząco podniósłby jakość tej fan misji. Maksymalna ocena to plus dobry. Polecam.
Awatar użytkownika
Kapitan Smith
Poganin
Posty: 750
Rejestracja: 21 października 2006, 12:31
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Re: Nowa T2 FM: A Sorrowful Farewell

Post autor: Kapitan Smith »

"Oj tam oj tam" ;)
Fajerwerków wizualnie rzeczywiście nie ma, ale jakoś tego "niedopracowania" nie zauważyłem. Chyba że dzisiaj już każda misja, która nie jest w stu procentach wyrafinowana graficznie i architektonicznie jest z góry niedopracowana, ale osobiście nie uznaję tej szkoły. Nie ma z resztą wiele czasu na podziwianie widoków bo cały czas jest w tej misji coś do roboty. Ani przez moment się nie nudziłem, a szczególne zachwyciła mnie muzyka, która nie tylko jest rewelacyjnie dobrana (z mnóstwem sfx) ale też zmienia się często i nawet po dłuższym czasie nie męczy.
Warto zaznaczyć, że poziom trudności jest dość wysoki i mimo, że większość zagadek pozostaje w klasycznym "thiefowym" stylu, to miałem wrażenie, że w kilku momentach zbyt dużo było pozostawione do domysłu gracza, bez trafnej podpowiedzi. Mimo to ode mnie spokojnie 5, bardzo przyjemnie spędzony czas :ok
Awatar użytkownika
Mixthoor
Złodziej
Posty: 2334
Rejestracja: 12 listopada 2007, 13:15
Lokalizacja: Dojczlandia
Płeć:

Re: Nowa T2 FM: A Sorrowful Farewell

Post autor: Mixthoor »

Tytuł: Sorrowful Farewell v1.01
Data recenzji: listopad 2011

Słowo wstępu
Po zdobyciu magicznego artefaktu w misji "Of the Sinister Awakening", naszym zadaniem będzie infiltracja opanowanego przez Mechanistów pradawnego klasztoru mnichów, będących członkami "Ładu". Etap ten potrafi wprowadzić gracza zarówno w zachwyt, jak i wywowołać u niego znużenie. Na tle wspaniałej melodii, autor przygotował szereg puzzli, łamigłówek oraz innych, zaskakujących elementów. Czy warto jednak poświęcić czas, na wykonanie wszystkich zadań? Zapraszam do recenzji...

Fabuła - 4
Wątek fabularny jest zdecydowanie najlepszym elementem tego etapu. Po zabiciu Warlock'a, przywódcy "Ładu" oraz wykradzeniu dziwnego artefaktu z górskiej posiadłości maga Lorda Abbatha, Garrett dociera do klasztoru popleczników swego przywódcy. Celem priorytetowym naszej wyprawy jest wykorzystanie mocy drzemiącej w artefakcie. Niestety mnisi zamieszkujący klasztor zostali pochłonięci przez dziwną plagę, natomiast ich klasztor przejęli wojownicy i inżynierowie Mechanistów. Zdążyli się już nawet zadomowić - wiele pomieszczeń wypełnionych jest architekturą i sztuką Zakonu Trybów, nie brakuje nawet elektrycznej instalacji i systemu zabezpieczeń. Całą placówką zarządza niejaki Ojciec Sahab, totalny fanatyk i wierny sługa Karrasa. Jest on bezwzględnym przywódcą, który promuje brutalność i konsekwentność działania. To z jego rozkazów strażnikom wydłużono służbę, zmniejszono racje żywnościowe i ograniczono przerwy na posiłek. Podczas, gdy Ojciec Sahab przesiaduje w wieży bądź w swoim apartamencie, strażnicy Zakonu patrolują tereny i korytarze, narzekając na pogarszające się warunki socjalne i pogodowe. Przemierzając kwatery klasztoru natkniemy się na brata Squeeze, pełniącego w szeregach Mechanistów rolę kata i dręczyciela. Na zlecenie Ojca Sahaba wybudował on sekretny pokój, którego ściany mają zagłuszać wrzaski i krzyki torturowanych ludzi. Pierwszą ofiarą był nowicjusz, brat Mashang, który w stanie upojenia alkoholowego zgubił klucz do zbrojowni...
Po rozpoczęciu misji, na dziedzińcu ujrzymy kamienne posągi pradawnych strażników. Nie sposób nie domyśleć się, iż będący w naszym posiadaniu artefakt może je aktywować. Takie też będzie nasze ostateczne zadanie, jakie zleci nam Valfar, pierwotny założyciel klasztoru, którego duch nawiedza to miejsce. Nim jednak do niego dotrzemy, będziemy musieli rozwiązać szereg zagadek, a także zdobyć wiele konkretnych przedmiotów oraz kluczy. Po drodze dowiemy się, iż po śmierci przywódcy "Ładu", klasztor zdziesiątkowała magiczna plaga. Skutkiem jej działania było odebranie mnichom człowieczeństwa i przeistoczenie ich w nieumarłe sługi, których dusze uwięziono. Wielu z nich nasz złodziej spotkał osobiście w misji poprzedzającej, zatytułowanej "Of the Sinister Awakening". Pozostali przy życiu mnisi tymczasowo przełamali ich moc. Oczywiście będzie nam dane przywrócić ich do świata śmiertelników, co dla oddziałów Mechanistów może okazać się brzemienne w skutkach.

Grywalność - 3
Oceniając ten element misji mam naprawdę mieszane odczucia. Z jednej strony misja posiada wiele fascynujących momentów i potrafi nas czymś zaskoczyć, tak z drugiej chwilami wydaje się monotonna, beznadziejna i wielce denerwująca. Pierwsza godzina spędzona w klasztorze ciągnie się niemiłosiernie. Zwiedzając pokaźnych rozmiarów korytarze i pomieszczenia można się i zanudzić i podirytować (zależy od naszego gusta). Najbardziej rozdrażniło mnie włamanie do pokoju, w którym znajdował się klucz zbojowni. Cały korytarz patrolowany przez strażników, dodatkowo monitorowany przez mechaniczną kamerę, która dosłownie na 5 sekund odwracała się, by zerknąć na drugą stronę, sprawne oświetlenie elektryczne i brak jakichkolwiek pochodni. Jakim więc cudem będąc tuż naprzeciwko drzwi stałem się niewidoczny? Skąd padał cień, który skrył moją postać? Ech..
Akcja nabiera tempa, gdy tylko uda nam się wykraść klucz Ojca Sahaba. W jego kwaterze znajdziemy księgę kodów, która rozszyfruje zakodowane wiadomości mnichów. Jedną z nich jest interesująca zagadka logiczna. Druga zaś ujawnia położenie pewnych smoczych obręczy, niezbędnych do utworzenia specyficznego klucza. Niestety gracz zdecydowanie za późno odnajduje ów księgę. Może zdarzyć się, iż wiadomość zawierająca miejsce ukrycia smoczych obręczy zostanie przez nas rozszyfrowana, gdy będziemy w posiadaniu dwóch smoczych elementów. Całe szczęście, że nie trzech... Ciekawym pomysłem jest Wskazująca Dłoń, która po aktywowaniu wyświetla cztery magiczne pazury. W labiryncie pomogą nam w lokalizacji magicznego glifu. Przełomowym momentem jest przywrócenie do świata żywych nawiedzonych mnichów. Dzięki temu towarzyszące pierwszej godzinie znużenie mija bezpowrotnie, a dalsza eksploatacja klasztoru staje się interesująca i wymagająca. Jednak do czasu. Po rozwiązaniu zagadki z szyfrem składającym się z czterech cyfr i liter alfabetu, a także przeprowadzeniu pewnego rytuału, spotkał mnie szereg rozczarowujących wydarzeń. Wpierw otrzymałem dosyć niejasną wskazówkę, będącą kluczem do rozszyfrowania kolejnej łamigłówki. I wszystko byłoby idealnie, gdyby nie fakt, że straciłem mnóstwo czasu, by ów łamigłówkę zlokalizować (udało mi się to zupełnie przypadkowo), a potem kilkanaście minut, by ją rozgryźć. Znalazłem świecę, o której oczywiście nigdzie nic nie było napisane i dla której nigdzie nie znalazłem możliwości wykorzystania. Podirytowany wyłączyłem grę, przechodząc do menu. Zgadnijcie coż tam ujrzałem? Świecę stojącą tuż przy grobie mnicha Valfara. Uradowany załadowałem ostatni zapis. Po chwili dzierżyłem w swych dłoniach kolejny wspaniały i potężny przedmiot - Laskę Światłości, z którą pokonanie otchłani nie było żadnym wyzwaniem. Jedynym problemem okazało się oczywiście zlokalizowanie tejże "otchłani"...
Na koniec dodam, iż strasznie frustrujący i wielce rozczarowujący okazał się finał historii. Zgodnie z początkowymi przewidywaniami, Kamienni Strażnicy ożyją, by... Otóż to! Po co? By klasztor pozostał nietknięty i niedostepny przez kolejne lata? By pokonać Mechanistów, którzy i tak leżą nieprzytomni lub martwi? Czy może, aby ich zatrważająca liczba tylko przeszkadzała nam w wydostaniu się z tego miejsca? Owszem, drzemie w nich potencjał, lecz "Sorrowful Farewell" strasznie go szczpeci.

Oprawa audio-wizualna - 3
Do oprawy wizualnej mam ogromne zastrzeżenia. Po rozpoczęciu misji, ujrzymy spory dziedziniec, wokół którego wybudowano pomieszczenia mieszkalne, jadalnię, zbrojownie, toalety, główną bramę oraz kaplicę. Mimo, iż nie brakuje w nich mebli, obrazów, innego typu wyposażenia, a także kosztowności, to jednak wyglądają słabo. Momentami tekstury prezentują się naprawdę bardzo ładnie, jednak w większości przypadków miałem ochotę po prostu odwrócić wzrok. Warto wspomnieć, iż misję rozgrywamy prawdopodobnie w górach, zatem nie brakuje osnieżonych ścieżek i dachów, sypiącego się z nieba puchu oraz sopli lodów na gzymsach. Nie łudźmy się jednak, do poziomu z "CoSaS - P1 Gathering at the Inn" sporo brakuje. Słowa uznania należą się na projekt dziedzińca wokół kwater prywatnych należących swego czasu do członków klasztoru. Piękne filary i śliczna tekstura prezentująca ślady stóp na śniegu robią wrażenie. Podobnie jest z remontowaną katedrą. Chodząc po rusztowaniu możemy przyjrzeć się wspaniałym malowidłom, wśród ktorych nie wszystkie zostały ukończone. Zapewne głównym powodem zaprzestania przez mnichów prac nad dziełem sztuki było pojawienie się magicznej plagi i najazd Mechanistów. Warto również wspomnieć o stylowym pomieszczeniu, w kórym po raz pierwszy ujrzymy ducha zmarłego Valfar'a oraz bardzo ładnie wykonanym strychu. Ostatnim miejscem, którym się zachwycałem była biblioteka mnichów z przepieknymi księgami stojącymi na cudownych drewnianych regałach. Chodzi o tę, do której dostać można się przez komin, a nie to paskudztwo nad ohydną kaplicą. Niestety, większość pomieszczeń zupełnie nie pasuje do tych, które przed chwilą opisałem. Na szczególne potępienie zasługuje projekt terenów wokół budynków klasztoru i mur otaczający to miejsce. Widoki niczym nie cieszą naszych oczu. Brakuje tła, zamiast tego mamy szarą ścianę. Mało tego, bardzo często będąc na zewnątrz pomieszczeń (czy to dach, czy mury, czy wieża) gra niemiłosiernie przycina. Czy ktoś to w ogóle testował przed wypuszczeniem do sieci? Prawdopodobnie tak, w stanie nietrzeźwości... Oczywiście autor musiał dotrzymać swej tradycji i nie zaprojektował żadnej mapy. Czy rzeczywiście tak trudno wziąć do ręki ołówek i chociaż nakreślić nierówny szkic? Już nie mówię o "automapie", której i tak nie jestem zwolennikiem. Dlatego też ostrzegam osoby, nim sięgną po ten tytuł - Teren jest bardzo duży, a zamkniętych miejsc całkiem sporo. Warto notować sobie informaje o każdym zablokowanym pomieszczeniu czy zamknietej skrzyni. Należy również przygotować się na częste zwiedzanie pomieszczeń, w kórych już raz byliśmy. Dlatego też przejście tej misji zajęło mi nieco ponad trzy godziny.
Na szczęście oprawa dźwiękowa stoi na najwyższym poziomie. Melodia zmienia się bardzo często i niemalże w każdym miejscu usłyszymy coś nowego, mrocznego lub spokojnego. Moim uszom najbardziej spodobała się nuta remontowanej katedry oraz pustego labiryntu. W katedrze słychać bowiem pieśń chóru stylizowaną na wzór muzyki gregoriańskiej, natomiast labirynt zachwyca melodią niepewności i dezorientacji. Muszę przyznać, iż szata dźwiekowa jest tym elementem, który najbardziej zachęcał mnie do kontynouwacji podróży. Absolutnym mistrzostwem jest wykorzystanie poznanych już w poprzednim etapie nawiedzonych mnichów, którzy straszą swym psychodelicznym, złowrodim szeptem i śmiechem. Ogromny plus należy się także za wsadzenie w usta Kamiennych Strażników sekwencji z Thief'a Deadly Shadows. Gdy tylko usłyszałem znajome "crush and kill, and crush and kill, and crush and kill" czy "die, and die, and die, and die" przypomniały mi się czasy wspaniałej trzeciej części przygód Garretta. I choć autor nie wykorzystał ich tak, jak zapewne oczekiwałaby większość graczy, są miłym dodatkiem, który potrafi lekko przestraszyć i ogromnie zdenerwować.

Ogólna ocena: 3,3
-----------

Plusy:
- interesujący i dosyć rozbudowany wątek fabularny
- miejscami oprawia wizualna prezentuje się rewelacyjnie
- wspaniałe udźwiękowienie, z licznymi i często zmieniającymi się melodiami
- ciekawe łamigłówki oraz sposób ich rozwiązania
- nowe przedmioty, takie jak Wskazująca Dłoń, Laska Światłości, Kryształ Życia
- nowi, wymagający przeciwnicy - nawiedzony mnich oraz Kamienny Strażnik

Minusy:
- nużący początek i bardzo słaby finał historii
- przewidywalne skutki zrealizowania głównego zadania
- niewykorzystany potencjał drzemiący w posągach Kamiennych Strażników
- momentami obrzydliwa szata graficzna, która koliduje z pięknymi miejscami
- wspazówki dotyczące konkretnych przedmiotów pojawiają się zbyt późno bądź w ogóle nie istnieją
- bardzo często strażnicy blokują się, wpadając zarówno na siebie, jak i na otoczenie
- po raz kolejny autor nie stworzył żadnej mapy

-----------

Skala ocen
1 - beznadziejnie
2 - słabo
3 - przeciętnie
4 - bardzo dobrze
5 - wyśmienicie
Awatar użytkownika
Juliusz
Złodziej
Posty: 2776
Rejestracja: 04 stycznia 2004, 11:28
Lokalizacja: Dublin
Kontakt:

Re: Nowa T2 FM: A Sorrowful Farewell

Post autor: Juliusz »

Mnie się w tą misję grało całkiem, całkiem - choć był to mój "come back" ;) do świata fanmisji po kilkuletniej przerwie. Nie jestem specjalnym fanem ani magii, ani mechanistów, ale misja ta jest generalnie bardzo rozbudowana z wieloma niekiedy trudnymi zagadkami. No i muzyka faktycznie działa na plus.
Co do kwestii wizualnej - częściowo jestem za nią odpowiedzialny, ponieważ autor wykorzystał porzuconą kiedyś przeze mnie misję. Osobiście za skończone uważałem tylko wnętrze kościoła oraz krużganki. Wiele pomieszczeń miało natomiast ciągle na sobie jedne z moich pierwszych w życiu tekstur, które faktycznie urodą nie grzeszą. Dlatego również zawiodłem się, iż Haplo poszedł drogą minimalistyczną, adoptując tą misję. Nie pododawał nawet okien, czasem drzwi, itp. itd. Ale z wywiadu, jaki się ukazał jakiś miesiąc temu, wynika, iż samo budowanie architektury go nie kręci - dlatego sięga po porzucone misje, żeby nie musieć budować od podstaw.
Pustki dookoła klasztora tłumaczył niską ilością klatek, ale dodanie jakiegoś skyboxa i kilku drzewek już by zrobiło pewną różnicę.

Przy okazji - Haplo dostał także licencję na wykorzystanie drugiej mojej misji, która choć maleńka rozmiarami, jest w dużym stopniu wizualnie ukończona. Ciekawe czy coś z niej wykombinuje...
Awatar użytkownika
Mixthoor
Złodziej
Posty: 2334
Rejestracja: 12 listopada 2007, 13:15
Lokalizacja: Dojczlandia
Płeć:

Re: Nowa T2 FM: A Sorrowful Farewell

Post autor: Mixthoor »

Również na to liczę. Może to taka tendencja u autora:
1,3 - czyli misje nieparzyste: idealnie
2,4 - czyli misje parzyste: znacznie gorzej (choć powiedzmy sobie szczerze, że "Sorrowful Farewell" nie ma co porównywać do okropnej i pełnej błędów "Insanity's Crescendo")
Awatar użytkownika
Pablito
Kurszok
Posty: 509
Rejestracja: 15 lutego 2004, 20:40
Lokalizacja: Z tamtąd

Re: Nowa T2 FM: A Sorrowful Farewell

Post autor: Pablito »

Jakbym miał oceniać kampanię to jest to dla mnie świetna rzecz i przy każdej z misji miałem sporo przyjemności z grania, niektóre lepsze inne gorsze ale było dość dobrze że tak powiem.

Unholy Vivid innocence - misja bardzo dobra, bogata w zagadki i inne aspekty
Insanity Crescendo - twierdzę że jest to dobra misja - korzystanie z właściwej wersji sprawia że nie ma prawie żadnych błędów i gra się dobrze, jedynym bólem jest to że jest dużo straży którą trzeba wybić bo inaczej się nie da.
Sinister Awakeing - mały teren dużo biegania w kółko i szukania różnych rzeczy powiem że tak średnio to dla mnie wypadło jak któryś dziesiąty raz z kolei musiałem biegać wokoło domu bo o czymś zapomniałem.
Sorrowfull farewell - kolejna ciut większa misja, wg mnie źle nie było misja jak misja dla każdego złodzieja jest wyzwaniem.
ODPOWIEDZ