Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Tytuł: Fables of the Penitent Thief
Typ: T2
Autor: Sliptip i Digital Nightfall
Rozmiar: 43.1 MB
Data wydania: 08.11.2010
Język: angielski
Do pobrania z:
1) http://www.southquarter.com/downloads/l ... file&i=143
2) http://thiefmissions.com/m/FablesOfThePenitentThief
Wątek na forum TTLG
Fables of the Penitent Thief - Preview Trailer
Wątek na Thief Guild
Typ: T2
Autor: Sliptip i Digital Nightfall
Rozmiar: 43.1 MB
Data wydania: 08.11.2010
Język: angielski
Do pobrania z:
1) http://www.southquarter.com/downloads/l ... file&i=143
2) http://thiefmissions.com/m/FablesOfThePenitentThief
Wątek na forum TTLG
Fables of the Penitent Thief - Preview Trailer
Wątek na Thief Guild
Dawniej jako Habit
Podstawowe linki związane z Thief3Ed [18.01.2010]
Podstawowe linki związane z Thief3Ed [18.01.2010]
Re: Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Nareszcie! Już od dawna czekałem na tę fanmisję, pobiegam sobie dzisiaj po kreskówkowym miasteczku
Dzięki za czujność i linka Abru
Dzięki za czujność i linka Abru
Re: Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Fantastyczna fm-ka a myślałem, że nie można już nic wymyślić w Thief'e a tu proszę a tak na marginesie to wspaniałe nawiązanie do misji "The Sword" a'la Guliwer World - super!
Re: Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Gram już od ponad 3 godzin i powiem, że to jedna z najlepiej zrobionych misji. Jest zupełnie inna niż typowa fm-ka do Thiefa, ale jej bajkowy charakter i ogromna dawka humoru dają niepowtarzalne wrażenia. Czegoś takiego jeszcze w świecie Thiefa nie było.
Technicznie perfekcyjnie zrealizowana, jak na Digital Nightfall'a i Sliptipa przystało. Początkowo mdliło mnie od tych animowanych gifów, ale idzie się przyzwyczaić. Klimat misji jest niepowtarzalny, a zastosowane rozwiązania fabularne są z górnej półki
Niezdecydowanym szczerze polecam
Technicznie perfekcyjnie zrealizowana, jak na Digital Nightfall'a i Sliptipa przystało. Początkowo mdliło mnie od tych animowanych gifów, ale idzie się przyzwyczaić. Klimat misji jest niepowtarzalny, a zastosowane rozwiązania fabularne są z górnej półki
Niezdecydowanym szczerze polecam
Re: Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
No to mam problem bo chciałem w to zagrać.File Not Available
We are sorry but the file has either expired or the sender has exhausted the download limit
Re: Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Właśnie udało mi się skończyć tę misję. Czegoś takiego jeszcze w grze Thief nigdy nie widziałem. Oryginalność, humor, świetne odwzorowanie bajkowego świata, technicznie cudownie. Czułem się tutaj jakbym grał na Pegasusie w 3D. Misja nie jest szczególnie trudna ale powoduje, że naprawdę można się odciąć od reszty. Dom czarodzieja, bardzo ciekawe miejsce. Spotykamy także coś na wzór domu Konstantyna. Oczywiście minusy także są. Końcówka moim zdaniem trochę kuleje oraz nie podoba mi się, że można bardzo łatwo wyjść po za mapę.
Podsumowanie w liczbach:
Muzyka: 10
Grafika: 9
Fabuła: 7
Grywalność: 9
Klimat: 9
Ogólnie misję uważam za bardzo dobrą.
Podsumowanie w liczbach:
Muzyka: 10
Grafika: 9
Fabuła: 7
Grywalność: 9
Klimat: 9
Ogólnie misję uważam za bardzo dobrą.
Re: Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Potwierdzam, również skończyłem i muszę powiedzieć - misja jedyna w swoim rodzaju, dla mnie - pełne 10/10. A łatwość wychodzenia poza granice mapy jest zrobiona celowo, bez tego nie byłoby takiego ubawu
Wszystkie aspekty gry są tutaj smakowite, począwszy od ciekawie poprowadzonej i zabawnej fabuły, przez stylowe, niekonwencjonalne wykonanie aż do samej grywalności, którą misja mogłaby obdzielić kilka innych.
Brawo dla duetu Sliptip & Digi
Wszystkie aspekty gry są tutaj smakowite, począwszy od ciekawie poprowadzonej i zabawnej fabuły, przez stylowe, niekonwencjonalne wykonanie aż do samej grywalności, którą misja mogłaby obdzielić kilka innych.
Brawo dla duetu Sliptip & Digi
- Gregorius
- Egzekutor
- Posty: 1716
- Rejestracja: 28 maja 2003, 08:47
- Lokalizacja: Civitas Kielcensis
- Kontakt:
Re: Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Ta FMka to coś niesamowitego...
Genialna, piękna, śmieszna i w ogóle. Co prawda T2 mi się kilka razy zawiesił, możliwe że przez te animowane tekstury, ale to drobiazg. Dawno w coś takiego nie grałem...
A jeśli chodzi o końcówkę i walkę z duchem po zmniejszeniu do rozmiarów pająka to przebija wszystko, TRZEBA w to zagrać!
Genialna, piękna, śmieszna i w ogóle. Co prawda T2 mi się kilka razy zawiesił, możliwe że przez te animowane tekstury, ale to drobiazg. Dawno w coś takiego nie grałem...
A jeśli chodzi o końcówkę i walkę z duchem po zmniejszeniu do rozmiarów pająka to przebija wszystko, TRZEBA w to zagrać!
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Genialne! Wspaniałe pomysly, skrypty i rewelacyjny klimat! Szkoda tylko że tak prosto i krótko.
Grywalność: 10
Video: 9
Audio: 8
Ocena: 9+
Plusy: wszystko
Minusy: nie dla każdego, migotające tekstury mogą wkurzać, niski poziom trudności
Grywalność: 10
Video: 9
Audio: 8
Ocena: 9+
Plusy: wszystko
Minusy: nie dla każdego, migotające tekstury mogą wkurzać, niski poziom trudności
Re: Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Genialna FMka! Czekałem na nią już od jakiegoś czasu i nie zawiodłem się ani trochę. Świetna mechanika rozgrywki, dużo humoru, przyjemna fabuła no i ta grafika. Dark Engine po raz kolejny pokazuje jak bardzo jest elastyczny i ile z niego można wydusić nawet po tylu latach. Jak powiada klasyk "musiszmieć"
Re: Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Tytuł: Fables of the Penitent Thief
Data recenzji: lipiec 2012
Słowo wstępu
Fables of the Penitent Thief jest bajką, stworzoną na wzór starych gier przygodowych, która łączy ze sobą ich najlepsze elementy z charakterystyką uniwersum Złodzieja. Autorzy wykreowali wyśmienite dzieło, którym z pewnością zaskoczyli samych ojców legendarnego Garrett'a. Misja ta zrywa ze schematami, wprowadzając do świata Fan Misji wiele oryginalnych rozwiązań oraz powiew świeżości.
Wątek fabularny - 5
Bohaterem tej niezwykłej misji jest Busby, były złodziej, który stanął przed szansą odkupienia swych win. Gdy król dowiedział się, iż Busby jest odpowiedzialny za kradzież jego kosztowności, zaproponował pewien układ. Wolność i puszczenie w niepamięć wybryku, w zamian za zwrócenie wszystkich skradzionych dóbr. Problem w tym, iż Busby nie wie, co stało się z tymi przedmiotami. Zadaniem gracza, który wciela się w skórę złodziejaszka, jest zatem odszukanie i przekazanie ich królewskiemu dostojnikowi. Gracz będzie musiał zajrzeć do każdego zakamarku malowniczej dzielnicy miejskiej tuż pod murami zamku oraz porozmawiać niemalże ze wszystkimi mieszkańcami. Każdy z nich przekaże masę cennych informacji, które pomogą nam w ustaleniu potencjalnego miejsca zrabowanych kosztowności. Często osoby te będą miały dla nas drobne zlecenie, bez realizacji którego nie pchniemy fabuły do przodu. Rozmawiając z nimi, dowiemy się czym się zajmują i co ich w danym momencie trapi. Tworzy to wspaniały klimat królewskiego miasta, w którym każdy bohater jest kimś wyjątkowym i odgrywa kluczową rolę w powodzeniu naszej misji. Dodaje to również szczypty autentyzmu. W drugiej misji wchodzącej w skład "Fables of the Penitent Thief" naszym zadaniem będzie uwolnienie króla, porwanego przez złego ducha. By dzielnie stawić czoła upiorowi, Busby będzie musiał odszukać królewski miecz, pokonując przy tym wszelkie napotkane trudności.
Najbardziej w całej historii spodobały mi się postacie złego maga, który ze swej twierdzy uczynił magiczną pułapkę dla ciekawskich, szalonego ogrodnika, mieszkającego w domu zaprojektowanym tak, by zaprzeczyć wszelkim prawom fizyki, a także kapitana straży, mistrza w konkursach na chlanie browaru. Na uwagę zasługuje sposób, w jaki prezentowana jest fabuła. Otóż odbiegając od standardowego podejścia, twórcy "Fables of the Penitent Thief" stworzyli coś na wzór interaktywnych dialogów. Po kliknięciu prawym przyciskiem na postać danego bohatera, pojawia się nad nim tekst jaki wypowiada w niezrozumiałym dla nas bełkocie. Pomysł ciekawy, lecz czy aby wspaniały? To ocenię nieco niżej...
Grywalność - 5
Od pierwszych minut gry, aż po ostatnie misja dostarcza niesamowitych wrażeń. W mieście nasz bohater będzie musiał pomóc poszczególnym osobom, by odnaleźć skradzione skarby króla. Każdy przedmiot związany jest z innym otoczeniem i podejściem, jakie będziemy musieli obrać. Przykład? Pewnemu mężczyźnie należy dostarczyć kapelusz, by ten zdradził sekret pokonania szefa straży królewskiej. W pobliskiej piekarni musimy upiec ciasto, jednak piekarz zamknął swoje miejsce pracy, ze względu na plagę żab. Aby otrzymać gotowy wypiek, w pierwszej kolejności będziemy musieli pozbyć się natrętnych gadów. Potem zaś ciasto musimy dostarczyć innemu człowiekowi, który w ramach wdzięczności wręczy nam klucz. W taki oto sposób prezentuje się rozgrywka w pierwszej misji. Oczywiście będąc w poszczególnych lokacjach, czekają na nas rozmaite wyzwania, takie jak ucieczka z magicznego labiryntu złego czarownika, typowy ghosting w posiadłości lorda, dzierżącego sady jabłek, czy chociażby odszukiwanie malowanych dziecięcych puzzli, niezbędnych przy rozwiązaniu prostej zagadki z pewnym obrazem. Wszystkie wyzwania jakie na nas czekają nie stanowią większego problemu, dostarczając przy tym sporo radości. Zachęca to do dalszej eksploatacji i kontynuacji przygody w malowniczym świecie Busb'iego. Wspomniałem o sadach jabłek. Otóż walutą w królewskim mieście są owoce jabłoni, nie złoto. Jest to niezwykle istotne, gdyż za jabłka w lokalnych sklepach kupimy wyposażenie (strzały linowe oraz z grotem wody), a także przedmioty niezbędne przy wykonywaniu zleconych questów. Gdy zabraknie nam towarów przetargowych, warto wrócić do sadu, gdyż na miejscu starych owoców, pojawiają się nowe. Pierwsza misja zawiera dwa budynki, którymi się zafascynowałem. Pierwszym z nich jest dom ogrodnika. Naszym zadaniem będzie odszukanie w nim trzech kluczy, potrzebnych do otwarcia sejfu. Cała zabawa polega na zręcznym pokonywaniu kolejnych pokoi, które zostały zaprojektowane tak, by zaprzeczać prawom fizyki. I tak oto w jednym pomieszczeniu meble będą znajdowały się na ścianie, w innym zaś na suficie (tzn. "podłodze"). Do niektórych obszarów dostaniemy się przez komin... do góry nogami; do innych zaś przeskoczymy po konarach drzew, od spodu. Drugim budynkiem jest wieża maga. Nie jest to byle jaka lokacja - o ile dostać się do niej jest stosunkowo łatwo, tak opuszczenie jej murów zaprowadzi nas do magicznego labiryntu. Muszę przyznać, iż jestem pod ogromnym wrażeniem. Przechodząc po schodach (w górę lub w dół) dotrzemy do małego pokoju. Wracając, nie ujrzymy ostatniej zwiedzonej komnaty, lecz zupełnie inną. Będąc na schodach nie doświadczymy żadnego wczytywania nowego pomieszczenia. Nic się nie zawiesi, nic nie będzie skakało. Nie wiem, jak tych dwóch panów zrealizowało to technicznie. Zastosowane rozwiązanie jest po prostu genialne! Musicie przekonać się o tym osobiście.
Kolejna misja jest etapem, w którym przetestowana zostanie nasza zręczność. W pierwszej kolejności będziemy musieli pokonać pułapki w formie hydraulicznych pras z kolcami, które dziurawiąc ciało, łamią także i kości. Następnie bohater będzie musiał stanąć twarzą w twarz ze złym duchem. Przyznam iż spotkanie z nim bardzo mile mnie zaskoczyło. Jedynym niuansem, jaki brakowało mi podczas gry, był brak dziennika, w którym mogłyby znajdować się krótkie opisy zadań. Każde zlecenie jest rozbudowane i wymaga interakcji z wieloma innymi postaciami, które przecież za darmo niczego nie uczynią. Oznacza to, że w pewnym momencie gry możemy poczuć lekkie zagubienie. Nie raz pojawi się pytanie w stylu "cóż teraz mam z tym zrobić" lub "dlaczego ja to w ogóle robię". Wynika to z naprawdę wielu tekstów, jakie pojawiają się nad głowami postaci, gdy z nimi rozmawiamy oraz sporej ilości drobnych zadań do wykonania.
Szata wizualno-melodyjna - 5
Prawdziwe mistrzostwo, zarówno pod względem projektu miasta, oprawy wizualnej oraz przesympatycznego udźwiękowienia, które od razu na myśl przywołują wspaniałe tytuły przygodowe z lat 90 ubiegłego stulecia. Melodia jest różnorodna i zmienia się bardzo często, w zależności od miejsca w jakim się znajdujemy. Nuty dynamicznych lub spokojnych utworów kojarzyły mi się z przygodami Dizzy, Super Froga, Skauta Kwatermastera i innych bohaterów gier, których nazw już nie pamiętam, a którymi bawiłem się mając 8 lat. Wystarczy spojrzeć do pliku Read Me, by zobaczyć jak wielu ludzi pracowało przy oprawie dźwiękowej. Pod wrażeniem jestem również odgłosów kroków na drewnianych posadzkach. Piękne, czyste i tak wyraziste, jak nigdy w uniwersum złodzieja. Jedyną rzeczą, która nie przypadła mi do gustu, jeśli chodzi o udźwiękowienie, są teksty wypowiadane przez postacie niezależne. W sumie, to ich brak. Pieprzenie w stylu "blibliblup" "blalałała", podczas gdy na ekranie pojawiał się tekst, naprawdę irytowało. Momentami miałem ochotę wyłączyć głośniki. Powstrzymały mnie jedynie piękne utwory, które naprawdę wpadają w ucho.
Szata graficzna jest interaktywnym plastycznym obrazem, malowanym farbami o ciepłych barwach. Większość tekstur to ruszające się kolorowe gify, które ujrzeć mogliśmy w obu częściach Kill Factory. Tworzą one niesamowity, magiczny klimat Thiefa. Odważę się wspomnieć, iż najohydniejszą rzeczą jaką dostrzeże gracz podczas zabawy w "Fables of the Penitent Thief" są... modele ludzi. Wraz z elementami takimi jak łuk, ręka Garrett'a - aj, Busb'iego, a także zwierzątka pokroju pająków, szczurów i żabek przypominają nam, że to jest stary, dobry silnik Złodzieja. Grając w tę cudowną i malowniczą misję, naprawę można zapomnieć, że nadal jest to ta nieśmiertelna gra, którą tak bardzo kochamy. Na tle cudownych tekstur, przepięknie prezentują się zupełnie nowe modele skrzyń, krzeseł, stołów, regałów na księgi, łóżek, drzwi, okien, a także kluczy, tablic i drogowskazów. Skradzione przedmioty króla, które odszukujemy w pierwszej misji, również zostały zaprojektowane specjalnie na potrzeby tej misji.
Reasumując - "Fables of the Penitent Thief" jest wyjątkowe pod wieloma względami. Wykracza poza możliwości silnika gry i ukazuje nam zupełnie inne oblicze złodziejskiego fachu. Dla osób, które lubują się w grach przygodowych, jest to pozycja wręcz obowiązkowa. Pozostałe osoby również nie mogą przejść zupełnie obojętnie wobec tego niezwykłego dzieła. Ośmielę się rzec, iż ta Fan Misja jest prawdziwym dziełem sztuki, które czeka na kolejnych graczy, by zauroczyć ich swą magią...
Ocena końcowa - 5,0
------------------
Plusy:
- przepiękne, malownicze królewskie miasto z cudownym zamkiem
- różnorodność zadań na wzór starych gier przygodowych z lat dzieciństwa
- wyjątkowa i różnorodna muzyka, która otula nasz zmysł słuchu
- cudowne tekstury stworzone na wzór poruszających się gifów
- przepiękne modele wyposażenia domów i otoczenia
- wspaniała, kolorowa mapa, stylem przypominająca miasto
- różnorodne postacie, z których każdy opowie nam coś ciekawego
- idealne wykorzystanie elementów skradankowych i zręcznościowych
- pomysł z niesamowitą wieżą złego maga oraz ostatnim pokojem w zamku
Minusy:
- brak dziennika zadań, w którym zapisane byłyby kluczowe informacje
- irytujący bełkot, zamiast normalnych dialogów
------------------
Skala ocen
1 - beznadziejnie
2 - słabo
3 - przeciętnie
4 - bardzo dobrze
5 - wyśmienicie
Data recenzji: lipiec 2012
Słowo wstępu
Fables of the Penitent Thief jest bajką, stworzoną na wzór starych gier przygodowych, która łączy ze sobą ich najlepsze elementy z charakterystyką uniwersum Złodzieja. Autorzy wykreowali wyśmienite dzieło, którym z pewnością zaskoczyli samych ojców legendarnego Garrett'a. Misja ta zrywa ze schematami, wprowadzając do świata Fan Misji wiele oryginalnych rozwiązań oraz powiew świeżości.
Wątek fabularny - 5
Bohaterem tej niezwykłej misji jest Busby, były złodziej, który stanął przed szansą odkupienia swych win. Gdy król dowiedział się, iż Busby jest odpowiedzialny za kradzież jego kosztowności, zaproponował pewien układ. Wolność i puszczenie w niepamięć wybryku, w zamian za zwrócenie wszystkich skradzionych dóbr. Problem w tym, iż Busby nie wie, co stało się z tymi przedmiotami. Zadaniem gracza, który wciela się w skórę złodziejaszka, jest zatem odszukanie i przekazanie ich królewskiemu dostojnikowi. Gracz będzie musiał zajrzeć do każdego zakamarku malowniczej dzielnicy miejskiej tuż pod murami zamku oraz porozmawiać niemalże ze wszystkimi mieszkańcami. Każdy z nich przekaże masę cennych informacji, które pomogą nam w ustaleniu potencjalnego miejsca zrabowanych kosztowności. Często osoby te będą miały dla nas drobne zlecenie, bez realizacji którego nie pchniemy fabuły do przodu. Rozmawiając z nimi, dowiemy się czym się zajmują i co ich w danym momencie trapi. Tworzy to wspaniały klimat królewskiego miasta, w którym każdy bohater jest kimś wyjątkowym i odgrywa kluczową rolę w powodzeniu naszej misji. Dodaje to również szczypty autentyzmu. W drugiej misji wchodzącej w skład "Fables of the Penitent Thief" naszym zadaniem będzie uwolnienie króla, porwanego przez złego ducha. By dzielnie stawić czoła upiorowi, Busby będzie musiał odszukać królewski miecz, pokonując przy tym wszelkie napotkane trudności.
Najbardziej w całej historii spodobały mi się postacie złego maga, który ze swej twierdzy uczynił magiczną pułapkę dla ciekawskich, szalonego ogrodnika, mieszkającego w domu zaprojektowanym tak, by zaprzeczyć wszelkim prawom fizyki, a także kapitana straży, mistrza w konkursach na chlanie browaru. Na uwagę zasługuje sposób, w jaki prezentowana jest fabuła. Otóż odbiegając od standardowego podejścia, twórcy "Fables of the Penitent Thief" stworzyli coś na wzór interaktywnych dialogów. Po kliknięciu prawym przyciskiem na postać danego bohatera, pojawia się nad nim tekst jaki wypowiada w niezrozumiałym dla nas bełkocie. Pomysł ciekawy, lecz czy aby wspaniały? To ocenię nieco niżej...
Grywalność - 5
Od pierwszych minut gry, aż po ostatnie misja dostarcza niesamowitych wrażeń. W mieście nasz bohater będzie musiał pomóc poszczególnym osobom, by odnaleźć skradzione skarby króla. Każdy przedmiot związany jest z innym otoczeniem i podejściem, jakie będziemy musieli obrać. Przykład? Pewnemu mężczyźnie należy dostarczyć kapelusz, by ten zdradził sekret pokonania szefa straży królewskiej. W pobliskiej piekarni musimy upiec ciasto, jednak piekarz zamknął swoje miejsce pracy, ze względu na plagę żab. Aby otrzymać gotowy wypiek, w pierwszej kolejności będziemy musieli pozbyć się natrętnych gadów. Potem zaś ciasto musimy dostarczyć innemu człowiekowi, który w ramach wdzięczności wręczy nam klucz. W taki oto sposób prezentuje się rozgrywka w pierwszej misji. Oczywiście będąc w poszczególnych lokacjach, czekają na nas rozmaite wyzwania, takie jak ucieczka z magicznego labiryntu złego czarownika, typowy ghosting w posiadłości lorda, dzierżącego sady jabłek, czy chociażby odszukiwanie malowanych dziecięcych puzzli, niezbędnych przy rozwiązaniu prostej zagadki z pewnym obrazem. Wszystkie wyzwania jakie na nas czekają nie stanowią większego problemu, dostarczając przy tym sporo radości. Zachęca to do dalszej eksploatacji i kontynuacji przygody w malowniczym świecie Busb'iego. Wspomniałem o sadach jabłek. Otóż walutą w królewskim mieście są owoce jabłoni, nie złoto. Jest to niezwykle istotne, gdyż za jabłka w lokalnych sklepach kupimy wyposażenie (strzały linowe oraz z grotem wody), a także przedmioty niezbędne przy wykonywaniu zleconych questów. Gdy zabraknie nam towarów przetargowych, warto wrócić do sadu, gdyż na miejscu starych owoców, pojawiają się nowe. Pierwsza misja zawiera dwa budynki, którymi się zafascynowałem. Pierwszym z nich jest dom ogrodnika. Naszym zadaniem będzie odszukanie w nim trzech kluczy, potrzebnych do otwarcia sejfu. Cała zabawa polega na zręcznym pokonywaniu kolejnych pokoi, które zostały zaprojektowane tak, by zaprzeczać prawom fizyki. I tak oto w jednym pomieszczeniu meble będą znajdowały się na ścianie, w innym zaś na suficie (tzn. "podłodze"). Do niektórych obszarów dostaniemy się przez komin... do góry nogami; do innych zaś przeskoczymy po konarach drzew, od spodu. Drugim budynkiem jest wieża maga. Nie jest to byle jaka lokacja - o ile dostać się do niej jest stosunkowo łatwo, tak opuszczenie jej murów zaprowadzi nas do magicznego labiryntu. Muszę przyznać, iż jestem pod ogromnym wrażeniem. Przechodząc po schodach (w górę lub w dół) dotrzemy do małego pokoju. Wracając, nie ujrzymy ostatniej zwiedzonej komnaty, lecz zupełnie inną. Będąc na schodach nie doświadczymy żadnego wczytywania nowego pomieszczenia. Nic się nie zawiesi, nic nie będzie skakało. Nie wiem, jak tych dwóch panów zrealizowało to technicznie. Zastosowane rozwiązanie jest po prostu genialne! Musicie przekonać się o tym osobiście.
Kolejna misja jest etapem, w którym przetestowana zostanie nasza zręczność. W pierwszej kolejności będziemy musieli pokonać pułapki w formie hydraulicznych pras z kolcami, które dziurawiąc ciało, łamią także i kości. Następnie bohater będzie musiał stanąć twarzą w twarz ze złym duchem. Przyznam iż spotkanie z nim bardzo mile mnie zaskoczyło. Jedynym niuansem, jaki brakowało mi podczas gry, był brak dziennika, w którym mogłyby znajdować się krótkie opisy zadań. Każde zlecenie jest rozbudowane i wymaga interakcji z wieloma innymi postaciami, które przecież za darmo niczego nie uczynią. Oznacza to, że w pewnym momencie gry możemy poczuć lekkie zagubienie. Nie raz pojawi się pytanie w stylu "cóż teraz mam z tym zrobić" lub "dlaczego ja to w ogóle robię". Wynika to z naprawdę wielu tekstów, jakie pojawiają się nad głowami postaci, gdy z nimi rozmawiamy oraz sporej ilości drobnych zadań do wykonania.
Szata wizualno-melodyjna - 5
Prawdziwe mistrzostwo, zarówno pod względem projektu miasta, oprawy wizualnej oraz przesympatycznego udźwiękowienia, które od razu na myśl przywołują wspaniałe tytuły przygodowe z lat 90 ubiegłego stulecia. Melodia jest różnorodna i zmienia się bardzo często, w zależności od miejsca w jakim się znajdujemy. Nuty dynamicznych lub spokojnych utworów kojarzyły mi się z przygodami Dizzy, Super Froga, Skauta Kwatermastera i innych bohaterów gier, których nazw już nie pamiętam, a którymi bawiłem się mając 8 lat. Wystarczy spojrzeć do pliku Read Me, by zobaczyć jak wielu ludzi pracowało przy oprawie dźwiękowej. Pod wrażeniem jestem również odgłosów kroków na drewnianych posadzkach. Piękne, czyste i tak wyraziste, jak nigdy w uniwersum złodzieja. Jedyną rzeczą, która nie przypadła mi do gustu, jeśli chodzi o udźwiękowienie, są teksty wypowiadane przez postacie niezależne. W sumie, to ich brak. Pieprzenie w stylu "blibliblup" "blalałała", podczas gdy na ekranie pojawiał się tekst, naprawdę irytowało. Momentami miałem ochotę wyłączyć głośniki. Powstrzymały mnie jedynie piękne utwory, które naprawdę wpadają w ucho.
Szata graficzna jest interaktywnym plastycznym obrazem, malowanym farbami o ciepłych barwach. Większość tekstur to ruszające się kolorowe gify, które ujrzeć mogliśmy w obu częściach Kill Factory. Tworzą one niesamowity, magiczny klimat Thiefa. Odważę się wspomnieć, iż najohydniejszą rzeczą jaką dostrzeże gracz podczas zabawy w "Fables of the Penitent Thief" są... modele ludzi. Wraz z elementami takimi jak łuk, ręka Garrett'a - aj, Busb'iego, a także zwierzątka pokroju pająków, szczurów i żabek przypominają nam, że to jest stary, dobry silnik Złodzieja. Grając w tę cudowną i malowniczą misję, naprawę można zapomnieć, że nadal jest to ta nieśmiertelna gra, którą tak bardzo kochamy. Na tle cudownych tekstur, przepięknie prezentują się zupełnie nowe modele skrzyń, krzeseł, stołów, regałów na księgi, łóżek, drzwi, okien, a także kluczy, tablic i drogowskazów. Skradzione przedmioty króla, które odszukujemy w pierwszej misji, również zostały zaprojektowane specjalnie na potrzeby tej misji.
Reasumując - "Fables of the Penitent Thief" jest wyjątkowe pod wieloma względami. Wykracza poza możliwości silnika gry i ukazuje nam zupełnie inne oblicze złodziejskiego fachu. Dla osób, które lubują się w grach przygodowych, jest to pozycja wręcz obowiązkowa. Pozostałe osoby również nie mogą przejść zupełnie obojętnie wobec tego niezwykłego dzieła. Ośmielę się rzec, iż ta Fan Misja jest prawdziwym dziełem sztuki, które czeka na kolejnych graczy, by zauroczyć ich swą magią...
Ocena końcowa - 5,0
------------------
Plusy:
- przepiękne, malownicze królewskie miasto z cudownym zamkiem
- różnorodność zadań na wzór starych gier przygodowych z lat dzieciństwa
- wyjątkowa i różnorodna muzyka, która otula nasz zmysł słuchu
- cudowne tekstury stworzone na wzór poruszających się gifów
- przepiękne modele wyposażenia domów i otoczenia
- wspaniała, kolorowa mapa, stylem przypominająca miasto
- różnorodne postacie, z których każdy opowie nam coś ciekawego
- idealne wykorzystanie elementów skradankowych i zręcznościowych
- pomysł z niesamowitą wieżą złego maga oraz ostatnim pokojem w zamku
Minusy:
- brak dziennika zadań, w którym zapisane byłyby kluczowe informacje
- irytujący bełkot, zamiast normalnych dialogów
------------------
Skala ocen
1 - beznadziejnie
2 - słabo
3 - przeciętnie
4 - bardzo dobrze
5 - wyśmienicie
- SPIDIvonMARDER
- Garrett
- Posty: 5184
- Rejestracja: 29 stycznia 2008, 21:32
- Lokalizacja: Świątynia Nieba z Zaginionego Miasta
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Nowa T2 FM: Fables of the Penitent Thief
Recenzja po latach:
Ta misja to wciąż mistrzostwo. Przepełniona humorem i prawdziwie rewolucyjna pod kątem graficznych Zadbano też o adekwatną oprawę dźwiękową. Zarówno muzyka, jak i dźwięki są odpowiednio słodkie i kucykowe.
Równocześnie to może być jedyna prawdziwa wada tej FMki. Na dłuższą metę przysłuchiwanie się tym melodyjkom w stylu midi może frustrować.
Kiedyś mówiłem, że FMka jest za krótka. Dziś uważam, że jej przedłużanie również mogłoby nudzić. To wciąż pewien słodziachny eksperyment, który idealnie się sprawdza jako deser. Jednak jakby chcieć tym się najeść, to ryzykuje się ból brzucha.
Poszczególne elementy zasługują na wielkie oklaski. Dom Ogrodnika, epizod z duchem, a także oczywiście przepiękny klimat.
Ta misja to wciąż mistrzostwo. Przepełniona humorem i prawdziwie rewolucyjna pod kątem graficznych Zadbano też o adekwatną oprawę dźwiękową. Zarówno muzyka, jak i dźwięki są odpowiednio słodkie i kucykowe.
Równocześnie to może być jedyna prawdziwa wada tej FMki. Na dłuższą metę przysłuchiwanie się tym melodyjkom w stylu midi może frustrować.
Kiedyś mówiłem, że FMka jest za krótka. Dziś uważam, że jej przedłużanie również mogłoby nudzić. To wciąż pewien słodziachny eksperyment, który idealnie się sprawdza jako deser. Jednak jakby chcieć tym się najeść, to ryzykuje się ból brzucha.
Poszczególne elementy zasługują na wielkie oklaski. Dom Ogrodnika, epizod z duchem, a także oczywiście przepiękny klimat.